Powodzianie bez pieniędzy. Wojna między samorządowcami a wojewodą

Powodzianie bez pieniędzy. Wojna między samorządowcami a wojewodą

Dodano: 
Ewakuacja łodzią ratowniczą Państwowej Straży Pożarnej w Prudniku
Ewakuacja łodzią ratowniczą Państwowej Straży Pożarnej w Prudniku Źródło: Wikimedia Commons
Pomoc finansowa dla powodzian dociera z opóźnieniem. Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń wskazuje na winę samorządowców, a oni z kolei wytykają jego błędy.

Jak podaje radio RMF FM, 1867 rodzin z Dolnego Śląska otrzymało już pieniądze na remont i odbudowę domu po powodzi. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Wiesław Szczepański poinformował w środę w Sejmie, że na tereny dotknięte powodzią zostały dotychczas przekazane środki na poziomie 2,16 mld zł – zarówno na pomoc przedsiębiorcom, jak i zasiłki celowe oraz wsparcie na odbudowę oraz remonty domów i mieszkań. Natomiast w czwartek na antenie radia RMF 24 Szczepański zwrócił uwagę na problem terminu rozliczenia środków finansowych. "To błąd" – przyznał, odnosząc się do informacji, według których pieniądze muszą być rozliczone do końca tego roku.

Wojna między wojewodą a samorządowcami

Do tego dochodzą tarcia między wojewodą a samorządami. O napiętych relacjach między przedstawicielem rządu a włodarzami powiatów, miast i gmin można było mówić już 15 listopada.

– Jeżeli jest tak, że wypłaciliśmy gminom 187 mln zł, a gminy wypłaciły 131 mln zł w zasiłkach, to oznacza, że 56 mln nadal leży na kontach gmin – powiedział podczas konferencji prasowej Maciej Awiżeń. Wojewoda dolnośląski wzywał samorządowców do mobilizacji. – Ludzie czekają na pieniądze – mówił.

Jak wskazuje Interia, właśnie to wystąpienie wojewody wywołało oburzenie wśród samorządowców, z którymi rozmowy przeprowadzili dziennikarze serwisu.

"Wszystko stoi w miejscu"

Reporterzy usłyszeli, że wojewoda "nie radzi sobie z sytuacją", choć powinien koordynować prace po zniszczeniach, wypłaty środków, a także zwracać się do rządu w przypadku problemów. – Tymczasem wszystko stoi w miejscu, a on zrzuca winę na samorządowców, którzy robią, co mogą, ale pewnych formalnych przeszkód nie przeskoczą – mówi jeden z rozmówców Interii.

Samorządowcy wskazują na brak decyzyjności wojewody i jego uzależnienie od decyzji partyjnych. Jednocześnie przypominają, że Maciej Awiżeń był w latach 2010–2023 starostą powiatu kłodzkiego, więc powinien znać lokalną problematykę od podszewki. – To jego matecznik, więc powinien na rzęsach chodzić, by ta pomoc szła szybko i sprawnie do ludzi – mówi informator serwisu z Dolnego Śląska.

Okazuje się, że kontrowersje budzą nie tylko działania wojewody dolnośląskiego ws. naprawiania szkód po powodzi, ale również jego polityka kadrowa. Według relacji samorządowców, Awiżeń, który objął stanowisko w grudniu 2023 roku, powołał już 22 pracowników, co ma stanowić wzrost o ponad 100 proc. w stosunku do jego poprzednika, Jarosława Obremskiego z PiS.

Czytaj też:
Zmiany w ustawie powodziowej. Senat zagłosował
Czytaj też:
Powodzianie bez pieniędzy. PiS chce dymisji Kierwińskiego: Źródło chaosu

Źródło: Interia.pl / RMF FM, DoRzeczy.pl
Czytaj także