Nie ma nic potężniejszego niż kobieta, której czas nadszedł! Nie mogę się doczekać, aż Kamala Harris zostanie naszym następnym prezydentem” – zadeklarowała przed wyborami w USA Ellen DeGeneres, osobowość telewizyjna prowadząca przez lata autorski talk-show „The Ellen DeGeneres Show”. Harris prezydentem nie została, a reakcja DeGeneres i jej partnerki była szybka. „Ellen DeGeneres i Portia de Rossi pożegnały się ze Stanami Zjednoczonymi, a kluczowym czynnikiem było zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach. Zamieszkały w nowym domu w Cotswolds – regionie w południowo-zachodniej Anglii, ok. dwóch godzin od Londynu. Para wynajęła to miejsce przed wyborami, jednak i tak była rozczarowana wygraną Trumpa. Jak stwierdziło jedno ze źródeł, po wyborach postanowiły wynieść się z kraju natychmiast” – podał portal TMZ, a za nim największe światowe media. „Ellen była wśród znanych darczyńców wiceprezydent Harris, wystawiając dla niej czek na kwotę 3,3 tys. dol. Poparła również demokratkę w mediach społecznościowych po tym, jak wiceprezydent została nową kandydatką po odsunięciu na boczny tor Joe Bidena. Ellen i Portia ewidentnie są zdecydowane i nie żartują – para planuje wystawić na sprzedaż swój dom w Montecito w Kalifornii. Chociaż Ellen nie jest pierwszą gwiazdą, która groziła emigracją po zwycięstwie Trumpa, jest jedną z niewielu, która faktycznie dotrzymuje swojej obietnicy. Cześć, Ellen!!!” – podsumowano żartobliwie.
Prezenterka szybko odnalazła się w nowym celebryckim środowisku. Była widziana w towarzystwie Idrisa Elby, znanego z roli w serialu „Luther”, podczas ekskluzywnego przyjęcia w North Oxfordshire. Tabloidy przyłapały ją też w pubie Farmers Dog prowadzonym przez Jeremy'ego Clarksona, gdzie bawiła się w gronie brytyjskich gwiazd. Kamala Harris odwiedziła show DeGeneres już w kwietniu 2018 r. (była wtedy senatorem). – Jest wielu, którzy chcieliby zobaczyć ją w roli prezydenta USA jako pierwszą kobietę w historii – zapowiedziała wtedy swojego gościa, dodając, że Harris ze swoimi politycznymi osiągnięciami już przeszła do historii. DeGeneres zapytała Harris: „Gdybyś musiała utknąć w windzie z prezydentem Trumpem, Mikiem Pence’em [ówczesny wiceprezydent USA – przyp. red.] lub Jeffem Sessionsem [były prokurator generalny – przyp. red.], kto by to był?”. Demokratka odpowiedziała: „Czy ktoś z nas musi wyjść żywy?”, po czym się roześmiała. Ta wypowiedź została przypomniana we wrześniu tego roku, gdy w krótkim czasie doszło do drugiej nieudanej próby zamachu na życie Donalda Trumpa.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.