Ostrzeżenie z Gruzji. "Sytuacja może przerodzić się w otwarty konflikt"

Ostrzeżenie z Gruzji. "Sytuacja może przerodzić się w otwarty konflikt"

Dodano: 
Protesty w Gruzji
Protesty w Gruzji Źródło: PAP / DAVID MDZINARISHVILI
– Ulice są pełne ludzi. To bardzo imponujące. (...) Miejmy nadzieję, że nic się nie wydarzy, miejmy nadzieję, że nie dojdzie do wypadku, który mógłby wywołać wielką eksplozję – mówi agencji SIR bp Giuseppe Pasotto.

Jak podkreśla hierarcha, "sytuacja jest może przerodzić się w otwarty konflikt".

Administrator apostolski Kaukazu obrządku łacińskiego od 31 lat mieszka w Gruzji, a od ćwierć wieku jest przełożonym tamtejszych katolików.

Biskup: Napięcie na ulicach Tibilisi rośnie

– Każdego wieczoru, już od pięciu nocy, główna ulica miasta wypełnia się ludźmi, zwłaszcza młodymi, a ich liczba rośnie każdego wieczoru. Mówi się nawet o 100 000 zgromadzonych. Muszę powiedzieć, że napięcie również rośnie. Bo o ile pierwsze wieczory były spokojniejsze, to teraz wraz z interwencjami policji i reakcją niektórych demonstrantów, którzy prowokują napięcie – mówi hierarcha.

Na ulice wychodzą głównie młodzi ludzie. – To oni są bohaterami tych demonstracji, pokazując wielką siłę. Dziś zamknęli znaczną część uniwersytetów. Demonstracje rozpoczynają się o 19:00 a kończą o 7:00 rano. Pozostają na ulicach od 12 do 14 godzin i przez większość czasu toczy się walka między siłami policyjnymi a demonstrantami. Ale oni wyraźnie się nie boją. Podchodzą do policji. Opierają się strumieniom wody, mokną na mrozie przez całą noc, ale idą dalej. Widać też rosnącą solidarność. Widać ludzi przynoszących jedzenie i pomagających. Jestem pod wrażeniem wytrwałości tych, którzy godzinami pozostają na ulicach. Obawiam się, że przemoc narasta. Miejsca demonstracji mnożą się także w innych miastach kraju – wyznaje duchowny.

Bp Pasotto: Ludzie nie chcą powrotu ZSRR

Bp Pasotto zaznacza, że dla Gruzinów Europa oznacza nowość, postęp, wolność, oznacza patrzenie w przyszłość. Dodaje, że demonstrują nie tylko młodzi ludzie. Są też dorośli, osoby starsze. Są tacy, którzy protestowali 20 lat temu, by obalić Szewardnadze.

– Krótko mówiąc, jest wielu ludzi, którzy przeżyli okres Związku Radzieckiego i nie chcą wracać i żyć w tamtym klimacie. Mamy nadzieję, że uda się znaleźć wyjście z kryzysu. Rząd twierdzi, że ma pełne prawo pozostać, ponieważ został wybrany – relacjonuje z Tbilisi bp Pasotto.

Czytaj też:
"Groźba rozlewu krwi budzi ogromny niepokój". Kancelaria Prezydenta wydała oświadczenie
Czytaj też:
Gruzja zawiesza negocjacje z UE. Rozpoczęły się protesty

Źródło: KAI
Czytaj także