W dyskusjach o wojnie na Ukrainie, polskim udziale w tejże oraz układaniu nowego ładu zwolennicy opcji szabelkistowskiej – do których należy pan Bogdański – popełniają niezmiennie ten sam błąd: widzą sprawy zero-jedynkowo, tak jakby nie istniały żadne pośrednie warianty postępowania, a także mieszają ze sobą sytuacje, uwarunkowania i punkty odniesienia, które można porównywać tylko częściowo albo wcale.
Dla przykładu: jako rzekomy szabelkizm, będący tak naprawdę postawą rozsądną i jedyną możliwą, pan Bogdański wskazuje Izrael i jego reakcję na terrorystyczny atak Hamasu z października 2023 r. Tyle że sytuacja Izraela – otoczonego przez kraje mniej lub bardziej wrogie, wręcz negujące jego prawo do istnienia, zajmującego w części terytoria okupowane i zmagającego się od dziesięcioleci z arabskim terrorem – jest radykalnie odmienna niż sytuacja Polski. Ostra odpowiedź na zamachy Hamasu nie była przykładem żadnego szabelkizmu, ale standardową reakcją państwa żydowskiego na arabską agresję, wielokrotnie już zresztą przećwiczoną i jedyną możliwą. Porównywanie jej do sytuacji Polski, na większym odcinku swoich granic mającej sojuszników z NATO, nietoczącej wojen od 1945 r. i szczęśliwie nieznającej na razie aktów terroru, jest kompletnie nietrafne.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
