Na Twitterze Patryka Jakiego zamieszczono mem, na którym są przedstawieni płaczący Grzegorz Schetyna i Donald Tusk. Mem podpisany jest tekstem – smutek po porażce Niemiec. Problem w tym, że zdjęcie pochodzi z pogrzebu Sebastiana Karpiniuka, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Jarosław Flis: Fatalna sytuacja.
Owszem, jednak Patryk Jaki przeprosił. Mało tego, zapowiedział, że zakupi sprzęt sportowy dla dzieci na stadion im. Sebastiana Karpiniuka w Kołobrzegu. Czy taki gest może zniwelować straty wizerunkowe wynikające z tej publikacji?
Jarosław Flis: Oczywiście zdecydowanie lepiej jest, jeśli polityk nie brnie w coś takiego dalej, ani nie ucieka od odpowiedzialności, nie udaje. Tu mamy błyskawiczne przeprosiny. Do tego propozycję zadośćuczynienia. To minimalizuje straty.
Patryk Jaki stwierdził też, że to była wpadka nie jego, ale jego współpracownika?
Jarosław Flis: Jednak za treść na profilu polityka siłą rzeczy odpowiada on sam. I jeśli wpadki wynikają z winy współpracowników, polityk powinien bardzo poważnie zastanowić się nad ich lepszym doborem.
Platforma oczywiście mocno ten wpis krytykuje. Patryk Jaki w odpowiedzi zapytał, kiedy PO przeprosi za pijanego generała i krzyże z puszek...
Jarosław Flis: Akurat w tym momencie nie należy tego wypominać. Jeśli polityk idzie na wymianę ciosów, kontratakuje, powoduje, że temat jego własnej wpadki żyje dłużej. Patryk Jaki powinien jasno powiedzieć – przeprosiłem, wynagrodziłem, zajmijmy się teraz merytoryczną dyskusją o Warszawie.
Czytaj też:
Zdjęcie z pogrzebu jako mem na profilu Jakiego. Polityk przeprasza