"W nawiązaniu do wczorajszej rozmowy w programie Kropka nad i z marszałkiem Hołownią, którego ogromnie szanuję, czuję obowiązek wyjaśnienia kilku kwestii" – napisał Bodnar na platformie X.
"Akty oskarżenia kieruje się na końcowym etapie postępowania. Wcześniej musi być zawiadomienie, zebranie materiału dowodowego, następnie w przypadku posłów trzeba uchylić immunitet, potem postawić zarzuty, odebrać wyjaśnianie od podejrzanego, skonfrontować go z materiałem dowodowym i dopiero na końcu – przygotować akt oskarżenia. Nie da się odwrotnie" – podkreślił.
Przypomniał, że w Sejmie czekają na rozpatrzenie wnioski o uchylenie immunitetów posłów Ryszarda Wilka, Krzysztofa Szczuckiego i Jana Krzysztofa Ardanowskiego. "Poseł Łukasz Mejza sam zrzekł się swojego immunitetu, posłom Wosiowi i Romanowskiemu Sejm immunitety uchylił już wcześniej" – dodał.
Zwrócił również uwagę, że w trakcie rozpatrywania jest też pięć wniosków o uchylenie immunitetów w Parlamencie Europejskim.
Bodnar: Na biurko Hołowni trafił wniosek o uchylenie immunitetu Morawieckiego
"A dziś na biurko Marszałka Szymona Hołowni trafił kolejny wniosek dotyczący posła Mateusza Morawieckiego w związku ze sprawą tzw. wyborów kopertowych" – przekazał Bodnar.
"Prokuratura pracuje rzetelnie, sumiennie i dokładnie. Ciąg dalszy nastąpi" – zapowiedział szef MS.
Hołownia odnosząc się do raportu prokuratury w sprawie śledztw za czasów PiS przyznał w TVN24, iż dobrze, że on jest, ale wciąż czeka na działa. – W koalicji nie dowieźliśmy sporej ilości rzeczy, co ludzie nam wypominają – stwierdził marszałek Sejmu.
Według ustaleń "Newsweeka" przed świętami minister Bodnar miał usłyszeć od premiera Donalda Tuska słowa: "Albo rozliczenia przyspieszą, albo dostaniesz Giertycha na wiceministra i on cię zmotywuje".
Czytaj też:
Prawnicy alarmują: Bodnar blokował konkursy na wolne stanowiska w sądach