Ekspert, w wywiadzie udzielonym „Super Expressowi” podkreślił, że pogłoski o tym, że prezes PiS stracił z uwagi na chorobę kontrolę nad polską polityką okazały się nieprawdziwe.
Zdaniem profesora Antoniego Dudka Jarosław Kaczyński zdawał sobie sprawę z groteskowości sytuacji, jaką było umieszczenie jego nazwiska na Stoczni Gdańskiej: „Jeżeli komuś wydawało się, że Jarosław Kaczyński ze względu na chorobę nie kontroluje sytuacji, to był w błędzie. Reakcja była natychmiastowa. I to jest oczywiście reakcja samego prezesa, który zdał sobie sprawę z groteskowości całej sytuacji” – powiedział profesor Dudek w „Super Expressie”.
„To dowód na to, jak uważnie prezes PiS monitoruje sytuację. On sam nie ma Internetu, informacja o tablicach nie znalazła się w prasie drukowanej, więc albo usłyszał ją w radio bądź jakiejś stacji telewizyjnej, albo ktoś go poinformował. I zareagował pokazując, że nic nie wydarzy się bez jego zgody” – tłumaczył profesor.
Jak dodał, gdyby prezes PiS nie zareagował, jego przeciwnicy mieliby przysłowiową „bekę” z sytuacji przez kilka tygodni. Zdaniem profesora Antoniego Dudka Jarosław Kaczyński chce kultu swojego brata, śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Zdaje sobie jednak sprawę z tego, czym byłby kult jego własnej osoby. Związkowcy z Solidarności chcieli na tablicy jednego z budynków Stoczni Gdańskiej zamieścić napis, że w miejscu tym w roku 1988 strajkowali Lech i Jarosław Kaczyński. Tablicy nie będzie po osobistej interwencji prezesa PiS.
Czytaj też:
Nie będzie tablicy dla braci Kaczyńskich. "Z powodu braku zgody Jarosława Kaczyńskiego"Czytaj też:
Burza wokół tablicy dla braci Kaczyńskich. Mazurek reaguje