Najpierw ziemniaki, teraz zboże. Białorusi grozi głód?

Najpierw ziemniaki, teraz zboże. Białorusi grozi głód?

Dodano: 
Aleksandr Łukaszenka, prezydent Białorusi
Aleksandr Łukaszenka, prezydent Białorusi Źródło: PAP/EPA / GAVRIIL GRIGOROV / SPUTNIK / KREMLIN POOL / POOL
Kryzys żywnościowy na Białorusi. Jeśli wierzyć przekazom, niebawem w Mińsku może zabraknąć chleba. Zdaniem Łukaszenki, to przez rolnicze kradzieże.

Na Białorusi zapowiadają się słabe żniwa. Prezydent Aleksander Łukaszenka podczas spotkania z kierownictwem służb i resortu spraw wewnętrznych ostro skrytykował rolników i dyrektorów kołchozów, zarzucając im kradzieże i nieudolność.

Oskarżenia pod adresem rolników

– Kradną, co tylko mogą. Należy to powstrzymać żelazną ręką. Dokręćcie śrubę za pomocą milicji i innych organów – powiedział białoruski przywódca podczas spotkania dotyczącego sytuacji rolniczej w państwie.

Z informacji przekazanych przez media wynika także, że wiele państwowych gospodarstw nie przygotowało odpowiednio sprzętu rolniczego. W co trzecim ze skontrolowanych kołchozów kombajny mają być niesprawne, a magazyny nieprzystosowane do składowania zbiorów. W niektórych przypadkach maszyny były gotowe "tylko na papierze".

Ukryta zapowiedź represji?

Łukaszenka zapowiedział wzmożone kontrole i wykorzystanie służb porządkowych do przywrócenia dyscypliny w państwie. Zasugerował też mobilizację mieszkańców miast do pomocy przy żniwach. – Trzeba było z nimi porozmawiać i ich zaangażować, zmobilizować do żniw, mówiąc po wojskowemu – miał powiedzieć Łukaszenka.

Białoruś od miesięcy boryka się z kryzysem żywnościowym. Ceny podstawowych produktów, w tym ziemniaków i zbóż, rosną, a rząd zmuszony jest do importu z zagranicy – także z krajów uznawanych za „nieprzyjazne”.

Zaczęło się od ziemniaków

Na początku maja Aleksandr Łukaszenka przyznał się do poważnych problemów Mińska dotyczących niedoboru ziemniaków, który miał nasilić się w lutym 2025 roku. Winą za kryzys obarczył krajowych producentów, zarzucając im sprzedaż ziemniaków do Rosji, gdzie ceny są znacznie wyższe. Chociaż wcześniej tłumaczono braki niekorzystnymi warunkami pogodowymi, Łukaszenka sugerował, że sytuacja została celowo wywołana przez "określone osoby", oskarżając je o sabotaż.

W odpowiedzi na problem przywódca polecił zwiększenie upraw na potrzeby rynku krajowego i eksportowego oraz zezwolił na import ziemniaków z UE (od 27 maja). Dodatkowo zalecił obywatelom ograniczenie spożycia ziemniaków do jednego–dwóch razy w tygodniu, sugerując ich jedzenie w formie puree lub pieczonej.

Czytaj też:
Syn Łukaszenki dostał stypendium. Nie wiadomo, gdzie jest
Czytaj też:
Alarm w elektrowni jądrowej na Białorusi. Odłączono blok


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracowała: Alina Piekarz
Źródło: Polsat News / Do Rzeczy
Czytaj także