Na spotkaniu w Pabianicach nie obyło się bez wpadek ze strony uczestników zadających pytania. W pewnym momencie premier Donald Tusk aż złapał się za głowę i zatkał uszy po tym, co usłyszał.
Jeden z mężczyzn zadając pytanie liderowi Koalicji Obywatelskiej pomylił Ewę Wrzosek z Evą Braun, długoletnią partnerką wodza III Rzeszy, która zresztą pozostała z nim do samego końca.
"Za Giertychem w dym. Tak samo za Evą Braun"
Mężczyzna mówił o inicjatywie Romana Giertycha ws. zgłaszania protestów wyborczych. Na początku zadawania pytania zapomniał nazwiska mecenasa, więc zaczął posiłkować się kartką. Zaznaczył, że zjadła go troszkę trema.
– Był Giertych. [...] On był w PiS-ie. A teraz, kiedy on pokazał, że możemy napisać to pismo i je wysłać. Ja bym poszedł za nim w dym. I tak samo za Evą Braun – stwierdził.
Chwilę później zorientował się, co powiedział, dodatkowo widząc reakcję sali i premiera, poprawił się i wyjaśnił, że chodziło mu o prokurator Ewę Wrzosek. – Nie, cofam. Trema – oznajmił i dokończył swoją wypowiedź.
Echa spotkania w Pabianicach
W trakcie spotkania premier ustosunkował się do głośnej wypowiedzi Szymona Hołowni dotyczącej rozmaitych sugestii, które padały w kierunku marszałka Sejmu po zwycięstwie Nawrockiego w wyborach prezydenckich. Mianowicie Hołownia oznajmił: "wielokrotnie proponowano mi, czy sugerowano mi, czy rozpytywano, czy jestem gotowy przeprowadzić zamachu stanu".
Pytanie zadawała także asystentka europosła Dariusza Jońskiego, która miała do szefa rządu prośbę dotyczącą ludzi mieszkających na wsi i widzów Telewizji Republika. Zaapelowała mianowicie o znalezienie sposobu by – jak się wyraziła – "tych ludzi na wsi edukować".
Czytaj też:
Tusk poproszony o "edukowanie wsi". Oto co odpowiedział
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
