Niełatwo jest pójść pod prąd powszechnego, zwłaszcza po stronie opozycyjnej, oburzenia na sposób, w jaki rozdzielano fundusze z KPO, ale czasem trzeba. A przynajmniej trzeba wskazać w tym wypadku, że spora część oburzenia jest skierowana w złą stronę.
Ogromny hejt wylał się bowiem na przedsiębiorców, którzy skorzystali z możliwości, jakie stworzyli im politycy i urzędnicy. Że cwaniaki, że złodzieje, że wszyscy będziemy za nich płacić. Równie dobrze cwaniakiem można by nazwać podatnika, który korzysta z przysługującej mu ulgi podatkowej, albo nawet klienta w sklepie, który kupuje w promocji. Doprawdy nie wiem, co jest cwaniackiego w korzystaniu z dostępnych legalnie możliwości odzyskania w istocie własnych pieniędzy – bo przecież fundusze NextGeneration EU, na których opiera się KPO, są w całości finansowane ze wspólnego unijnego kredytu. Czyli również z pieniędzy przedsiębiorców. I niestety nas wszystkich.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
