"Proszę nie manipulować, nie pracuje pan już w GW". Przydacz ostro odpowiada Wrońskiemu

"Proszę nie manipulować, nie pracuje pan już w GW". Przydacz ostro odpowiada Wrońskiemu

Dodano: 
Poseł Marcin Przydacz
Poseł Marcin Przydacz Źródło: PAP / Andrzej Lange
Prezydencki minister Marcin Przydacz ostro odpowiedział na rewelacje rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Prezydent Karol Nawrocki wraz z małżonką udali się do Nowego Jorku. Podczas wizyty prezydent weźmie udział w debacie generalnej 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Wizycie towarzyszy spór o uczestnictwo przedstawiciela MSZ w polskiej delegacji.

Rzecznik resortu spraw zagranicznych Paweł Wroński napisał na platformie X, że do tej pory funkcjonowała "elegancka tradycja" zapraszania przez prezydenta szefa dyplomacji na pokład samolotu, lecącego na sesją Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Twierdzeniom tym zaprzeczył szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.

"Nieprawda. Nie ma takiej tradycji. W zeszłym roku Szef MSZ nie leciał w samolocie z Prezydentem. Wcześniej również nie było tradycją, aby to Prezydent zabiegał o obecność Ministra w samolocie. A jeszcze wcześniej Prezydent RP na ZO ONZ latał samolotem rejsowym, bo Państwo Polskie nie dysponowało samolotami rządowymi (do czasu ich zakupu przez Rząd Zjednoczonej Prawicy)" – napisał w mediach społecznościowych dodając, że MSZ nie wnioskowało o wspólny przelot.

"Proszę nie manipulować, nie pracuje Pan już w Gazecie Wyborczej" – zakończył swój wpis Przydacz.

Ostra wymiana zdań

Jak się okazuje, Wroński postanowił odpowiedzieć na wpis prezydenckiego ministra.

"Oj bardzo szanownego ministra przepraszam. Leciałem na szczyt NATO w Waszyngtonie samolotem prezydenckim. Na zaproszenie PAD. Można było porozmawiać z kulturalnymi ludźmi od prezydenta Dudy, spokojnie, bez agresji, zaciętości. Ach, to były czasy" – napisał.

Przydacz nie pozostawił wpisu bez odpowiedzi, odpowiadając, że rzecznik MSZ powinien poprosić "adeptów Akademii Dyplomatycznej", żeby "podesłali mu notatkę" czym różnią się NATO od ONZ. Na koniec, w osobnym poście, Przydacz stwierdził, że "rzecznik MSZ uważa, że skoro on raz leciał samolotem prezydenckim do Waszyngtonu, to istnieje tradycja zabierania jego szefa do Nowego Jorku".

"Sylogizm, ale taki uśmiechnięty" – napisał.

Czytaj też:
"Zapewniamy o poparciu". Przydacz o naruszeniu przestrzeni Estonii
Czytaj też:
"Lecą na dwa samoloty". Wrze na linii Nawrocki-Sikorski


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Marcin Bugaj
Źródło: X
Czytaj także