Bliski współpracownik prezydenta: Chyba tylko w "Wyborczej" robię za radykała

Bliski współpracownik prezydenta: Chyba tylko w "Wyborczej" robię za radykała

Dodano: 
Prof. Sławomir Cenckiewicz, szef BBN
Prof. Sławomir Cenckiewicz, szef BBN Źródło: YouTube / Kanał Zero
Chyba tylko w "Wyborczej" robię za radykała. Zupełnie tak siebie nie postrzegam – przyznał prof. Sławomir Cenckiewicz, szef BBN.

Prof. Sławomir Cenckiewicz, szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego wystąpił w Kanale Zero. – Zacznę od pewnego poświadczenia, ale nie poświadczenia o dostępie do informacji niejawnych, ale pewnego poświadczenia przyzwoitości. Otóż przywaliła dzisiaj panu "Gazeta Wyborcza" – powiedział na początku rozmowy Krzysztof Stanowski. Dziennikarz nawiązał do tekstu Wojciecha Czuchnowskiego.

"Zawodowa droga Cenckiewicza to właśnie droga bezkarności, samowoli, manipulowania faktami i upolityczniania historii. To także droga pokazująca, jak naukowiec stopniowo łamał zasady, którymi powinien się kierować, w imię służby jednej partii – Prawu i Sprawiedliwości. W imię zwalczania jej przeciwników oraz budowania jej wizji najnowszej historii Polski" – mogliśmy przeczytać.

Cenckiewicz reaguje na tekst "Wyborczej"

– Chyba tylko w "Wyborczej" robię za radykała. Zupełnie tak siebie nie postrzegam, a poza tym pan mnie pyta w gruncie rzeczy o to, co o sobie sądzę. To jest bardzo trudne – stwierdził Cenckiewicz. – Mam się za umiarkowanego, na pewno nie mam się za kłamcę. Tam, gdzie – jak mówi żona autora tego tekstu [Magdalena Fitas – przy. red.] – się pomyliłem, to pomyliłem się w dobrej wierze, ale jestem w stanie do tego się przyznać, jeśli ktoś mi dowiedzie – dodał.

– Przypomina mi się jedna taka sytuacja. To jest kwestia kpt. Edwarda Graczyka, oficera, która zawerbował i w pierwszym okresie prowadził agenta o pseudonimie "Bolek", czyli Lecha Wałęsę. Pisząc z Piotrem Gontarczykiem książkę w 2008 r. – byliśmy młodzi, więc naiwni, żeby nie powiedzieć głupi – zawierzyliśmy wyrokowi sądu lustracyjnego z sierpnia 2000 r., który w orzeczeniu dotyczącym tego, że Wałęsa agentem nie jest, napisał, że oficer prowadzący Edward Graczyk nie żyje i w związku z tym postępowanie sądowe nie mogło objąć przesłuchania. Później okazało się, że Edward Graczyk jednak żyje. (...) Okazało się, że nawet w takiej sprawie nie można ufać sądowi. Od tego czasu jestem bardziej ostrożny, nawet w sprawach wydawałoby się zerojedynkowych – mówił.

Czytaj też:
Cenckiewicz reaguje na wpis szefa MON. "Dalszej polemiki nie będzie"
Czytaj też:
Cenckiewicz kontra Sikorski. "Uprzejmie proszę przekazać, bo mnie zablokował"


Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Kanał Zero / Gazeta Wyborcza
Czytaj także