Antyklerykałowie z butami wchodzą w nasze życie. Chcą nam uniemożliwić udział we Mszy
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Antyklerykałowie z butami wchodzą w nasze życie. Chcą nam uniemożliwić udział we Mszy

Dodano: 
Wnętrze kościoła parafialnego pw. Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny na Muranowie.
Wnętrze kościoła parafialnego pw. Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny na Muranowie. Źródło:Wikimedia Commons / Adrian Grycuk
Koleżanka, gdy dowiedziała się, że jej mama jest ciężko chora, miała potrzebę codziennego uczestniczenia we Mszy świętej. Znajomy po nawróceniu też w kościele bywał częściej niż raz w tygodniu. Tekst Wojciecha Smarzowskiego o wspaniałych Czechach, gdzie Msza odbywa się tylko raz w tygodniu jest ciosem w odczucia tych wszystkich, dla których Kościół znaczy coś więcej niż karykaturalny obraz malowany przez Urbana i środowisko „Gazety Wyborczej”.

O filmie „Kler” napisano już wiele. Nie wchodząc więc w ocenę samego obrazu, jedno pozostaje pewnym: Ta skrajnie antychrześcijańska i antykatolicka atmosfera, towarzysząca ukazaniu się tej produkcji jest nie tylko wyżyciem się ze strony antyklerykałów, ale też próbą ingerowania w prywatną sferę samych katolików.

Dowodem na to pierwsze jest chociażby triumfalizm osobników w stylu Jerzego Urbana, propagandysty z okresu stanu wojennego, który usprawiedliwiał mordy na Polakach i organizował nagonkę na bł. Ks. Jerzego Popiełuszkę.

Podobnie jak ataki „Gazety Wyborczej”, która wreszcie, korzystając z tego, że film o patologiach w Kościele się ukazał może dać upust swej nienawiści, publikując cykl antyklerykalnych materiałów, których nie powstydziłyby się „Fakty i Mity”.

Ale na to można by jeszcze spuścić zasłonę milczenia. Urban, esbecja i spadkobiercy mordującego księży Wydziału IV SB wykorzystają każdą okazję, by uderzyć w religię i to, co dla Polaków święte.

Podobnie zresztą jest z „Gazetą Wyborczą”. W tej akcji antyreligijnych fanatyków uderza jednak atak na wiarę. Tak, na wiarę, a nie żadne patologie w Kościele. Bo jak wytłumaczyć fakt, że największy atak po krytycznych opiniach o filmie spada na księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, kapłana, który jako pierwszy o patologiach w Kościele alarmował, ale film Smarzowskiego ośmielił się skrytykować?

Po prostu kapłan wyłamał się z lansowanego przez „Wyborczą” i podobne jej media stereotypu. Bo w tej lewackiej nagonce mamy zbitkę z jednej strony słusznej krytyki, bo afery pedofilskie i ich tuszowanie miały miejsce, z drugiej postulaty polityczne – wycofania religii ze szkół, rozdziału Kościoła od państwa.

Jest jednak też jednak trzeci element – to brutalne, z butami wchodzenie w nasze życie. Czyli lewacy robią to, co zarzucają Kościołowi katolickiemu. Przykładem są wypowiedzi Wojciecha Smarzowskiego o tym, jak to wspaniale jest w Czechach, gdzie odbywa się raptem jedna Msza w tygodniu, podczas gdy Polsce odbywa się kilka dziennie.

Otóż właśnie te słowa świadczą o największej pogardzie. Są wejściem z butami w sferę wiary, która – według samego Smarzowskiego – powinna być sferą intymną.

Miałem koleżankę, która gdy dowiedziała się, że jej mama ciężko choruje przez miesiąc codziennie uczęszczała na Msze święte. I kolegę, który mając poważne problemy do kościoła chodził także w dni powszednie – uzyskał tam ukojenie i pomoc. Ja sam w życiu okresy miałem różne. I kryzys wiary i czas, gdy potrzebowałem czegoś więcej niż tylko niedzielna Msza święta.

A więc Smarzowski swoimi słowami wchodzi w nasze życie, chcąc je nam ustawiać. Coś dla nas ważnego odebrać. Mówiąc o wolności robi dokładnie to samo, co zarzuca księżom.

I o ile Kościół potrzebuje oczyszczenia (ale antyklerykalny wrzask w tym nie pomoże), z postulatami politycznymi można się nie zgodzić, ale każdy ma prawo je głosić, tak brutalne włażenie nam w sferę prywatną dowodzi prawdziwej pogardy, jaką druga strona obdarza katolików.

Czekamy tylko, kiedy antyklerykałowie zaczną określać jak często mamy się spowiadać, czy ile razy w roku przyjmować komunię.

Czytaj też:
Tadek Polkowski: A może Smarzowski powinien nakręcić film o Owsiaku?

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także