Analogie do „Ojca chrzestnego” są jak najbardziej uzasadnione. Ziemia świętokrzyska, sceneria „Gołoborza” jako żywo przypomina Sycylię. Panuje tu ta sama mafijna zmowa milczenia, obowiązują rytuały z pieczętowaniem spisku krwią. Trumny dla ofiar planowanych zbrodni wykonuje się własnoręcznie, głowy są obcinane, siekiera i nóż to tyleż narzędzia pierwszej potrzeby, ile oręż. Nawiasem mówiąc – pyta autor w posłowiu: „Kto w Polsce wie, że przydomek »scyzoryki« wziął się od tego, że w Kieleckiem je wytwarzano [...]? A kto kojarzy »scyzoryki« ze skłonnościami tubylców do używania składanych noży w bójkach?”.
Najzwyklejszy bandytyzm obudowuje się legendą. „Jeden na jednego – czytamy. – Taki obyczaj jest w Grabinie [fikcyjna miejscowość wykreowana przez autora na potrzeby powieści – przyp. K.M.] od wieków.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
