"Przyjął pozycję obrażania się". Miller odniósł się do decyzji Nawrockiego

"Przyjął pozycję obrażania się". Miller odniósł się do decyzji Nawrockiego

Dodano: 
Były premier RP Leszek Miller
Były premier RP Leszek Miller Źródło: PAP / Leszek Szymański
Leszek Miller był gościem Kanału "Do Rzeczy" na YouTube. Były premier odniósł się m.in. do odwołania przez prezydenta Karola Nawrockiego spotkania z Viktorem Orbanem.

Były premier Leszek Miller, który był gościem Kanału „Do Rzeczy” na YouTube, został zapytany, czy prezydent Karol Nawrocki zrobił dobrze, że odwołał spotkanie z Viktorem Orbanem, czy nie.

Nawrocki odwołał spotkanie z Orbanem. Miller komentuje

– Prezydent nie zrobił dobrze. Myślę, że ustąpił pod wpływem różnych oczekiwań, a zwłaszcza obaw, że zostanie gruntownie zaatakowany. Że będzie się musiał tłumaczyć, dlaczego z Orbanem i co z tego ma wyniknąć itd. – mówił.

Podkreślił, iż uważa, że „skoro to spotkanie było zaplanowane i miało się odbyć przy okazji posiedzenia Grupy Wyszehradzkiej w Budapeszcie, to nic nie szkodziło, żeby się prezydent spotkał”. – Dlatego, że brak tego spotkania, właściwie odwołanie tego spotkania, będzie miało kilka bardzo negatywnych skutków – powiedział.

Leszek Miller tłumaczył, że „po pierwsze – to jest osłabienie pozycji Polski w regionie, bo Polska dobrowolnie odcina się od regionalnych kanałów wpływu, których i tak było coraz mniej”. – Orban, niezależnie od sympatii czy antypatii, jest wciąż ważnym graczem w Unii Europejskiej. Trzyma rękę na hamulcu w Radzie Unii Europejskiej, potrafi blokować kluczowe decyzje itd. – wyjaśnił.

Miller: Polska rezygnuje z własnej roli mediacyjnej

Jako drugi powód były premier podał to, że „Polska rezygnuje z własnej roli mediacyjnej”.

– Zamiast wykorzystać spotkanie, by wpływać na Orbana, pan Nawrocki przyjął pozycję obrażania się. A w dyplomacji, co chciałem wyraźnie podkreślić, rozmowy prowadzi się szczególnie z tymi, z którymi się nie zgadzamy, a nie z którymi się zgadzamy. I to zerwanie tego spotkania wygląda jak brak profesjonalizmu i utrata nerwów – powiedział.

Dalej Leszek Miller tłumaczył, iż „po trzecie – to psuje relacje w Grupie Wyszehradzkiej, która choć słaba, nadal ma jakąś praktyczną wartość”. – Decyzja Warszawy może skłonić Budapeszt do większej współpracy np. ze Słowakami, które po wyborach idą w stronę podobnej linii, co Orbana – stwierdził.

"Izolowanie Orbana jest przeciwskuteczne"

– Po czwarte, wreszcie – izolowanie Orbana jest przeciwskuteczne, dlatego że on się nie da wyłączyć z systemu. On dalej jest w Unii Europejskiej, dalej jest obecny na posiedzeniach Rady Europejskiej. I przynajmniej do wyborów w kwietniu, które nie wiadomo jaki dadzą wynik, nic się tutaj nie zmieni – mówił.

Leszek Miller ocenił, że „zrezygnowaliśmy – i to jest kolejny punkt – z wymiany informacji”. – A rozmowa na żywo daje dostęp do informacji, których nie ma w depeszach dyplomatycznych. Pan Nawrocki mógł próbować dowiedzieć się, co Orban naprawdę uzgodnił w Moskwie, o czym rozmawiał z Trumpem itd. – dodał.

Reasumując – zdaniem byłego premiera – „ta decyzja wygląda, mówię o decyzji Nawrockiego, jak reakcja emocjonalna, a nie strategiczna”. – Spotkanie było okazją, by powiedzieć Orbanowi wprost, co Polska myśli o sytuacji, co myśli o Moskwie, o Ukrainie, o blokowaniu decyzji unijnych. A rezygnując ze spotkania, Polska pozbawia się formy nacisku, która w dyplomacji naprawdę działa – tłumaczył.

Czytaj też:
Nawrocki podjął zaskakującą decyzję. "Jest akcja, jest reakcja"
Czytaj też:
Kulisy nagłej decyzji Nawrockiego. "Więcej z tego byłoby kłopotów"


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także