"Byłem bliski końca drogi". Kazik Staszewski trafił do szpitala

"Byłem bliski końca drogi". Kazik Staszewski trafił do szpitala

Dodano: 
Kazik Staszewski podczas koncertu zespołu Kult
Kazik Staszewski podczas koncertu zespołu Kult Źródło: PAP / Grzegorz Michałowski
Kazik Staszewski przebywa w szpitalu. Muzyk zdradził, że przeszedł operację, w wyniku której doszło do komplikacji.

O liderze zespołu Kult było głośno w ostatnich dniach z powodu jego niedyspozycji podczas koncertu w Zielonej Górze. W trakcie występu fani zaczęli opuszczać wydarzenie. Według relacji widzów, Kazik Staszewski śpiewał niewyraźnie i bełkotał. Media społecznościowe obiegły nagrania z imprezy.

Tymczasem w czwartek artysta zamieścił w mediach społecznościowych dwa wpisy, z których wynikało, że jego stan zdrowia wyraźnie się pogorszył. W pierwszym poście Staszewski napisał, że przeszedł zabieg usunięcia wyrostka, który prawdopodobnie wykonano źle.

"Zostawili jakiś farfocel na końcu. Leżę na OIOM w szpitalu na Teneterce z rozpoznaniem ropowicy. Zostaję zatrzymany w szpitalu na SOR. Sprawa jest poważniejsza. Mówią coś o sepsie" – napisał i dodał, że źle czuł się już podczas koncertu w Łodzi.

Drugi wpis był znacznie bardziej złowrogi. Muzyk poinformował w nim, że po serii badań lekarze stwierdzili, że dziś w nocy piosenkarz był "bliski końca drogi".

"I na podobną akcję jak tatuś. Pewnie będą mnie kroić" – zakończył swój wpis Kazik.

Niedyspozycja podczas koncertu

Według relacji Kazik śpiewał niewyraźnie i bełkotał. W pewnym momencie miał popełnić "wpadkę". Jastrząb Post dotarł do jednej z osób, które uczestniczyły w koncercie. – Kazik w pewnym momencie zapytał gitarzystę, czy zagrają piosenkę o "dzieciach". Chodziło o "Gdy nie ma dzieci", a zagrali ją dwie piosenki wcześniej. Ludzie ustawiają się do wyjścia. Wieczór już nie będzie dobry – relacjonował słuchacz. Inny z fanów mówi: "Jestem/byłam fanką Kazika. Od zawsze. Wszystkie projekty tego artysty są mi znane. Z wielką nadzieją szłam na ten koncert. Chciałam go bardzo przeżyć. Po pierwszych nutach wydobytych z instrumentów muzyków aż mi łzy poleciały. I nagle na scenie pojawił się Kazik. Myślałam, że to problem z nagłośnieniem, że coś jest nie tak technicznie".

Czytaj też:
Hołdys broni Kazika. "Nie zasłania się tanimi wymówkami"


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Marcin Bugaj
Źródło: o2.pl
Czytaj także