W środę prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję o zakazie Marszu Niepodległości. Potem rzecznik Andrzeja Dudy Błażej Spychalski poinformował, że odbędzie się marsz państwowy pod patronatem prezydenta i rządu. Pochód ma przejść tą samą trasą, którą miał iść Marsz Niepodległości.
– Będziemy z niecierpliwością czekali na decyzję sądu. Jeżeli sąd nie przyzna nam racji i uzna, że taki marsz mógłby się odbyć, to niestety trasa została zajęta przez uroczystości państwowe, przez decyzję, że dokładnie na trasie Marszu Niepodległości odbędzie się marsz biało-czerwony – mówiła w TVN24 Ewa Gawor.
Urzędniczka warszawskiego ratusza stwierdziła, że "administracja państwowa ma pierwszeństwo przed wszelkimi innymi organizatorami, więc rzeczywiście teren jest na dzisiaj zajęty".
Poproszona przez dziennikarza o wskazanie konkretnej podstawy prawnej, która mówi, że uroczystość państwowa ma pierwszeństwo przed wszystkimi innymi, Gawor stwierdziła, że "nie ma przepisów, które mówią wprost, ale jest wykładnia" oraz przepis w ustawie prawo o zgromadzeniach.
Organizatorzy Marszu Niepodległości oświadczyli, że pochód odbędzie się normalnie i wyruszy 11 listopada z ronda Dmowskiego "niezależnie w jakiej formule prawnej".
Czytaj też:
Marsz Niepodległości – będzie czy nie? Jest oficjalny komunikat