"Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że przewodniczący KNF Marek Chrzanowski zaoferował przychylność dla Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego w zamian za ok. 40 mln zł. Miliarder nagrał Chrzanowskiego w marcu, a prokuraturę zawiadomił na początku listopada jego pełnomocnik, Roman Giertych.
Po publikacji "GW" szef Komisji Nadzoru Finansowego podał się do dymisji, a śledztwo w jego sprawie polecił wszcząć prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Kornel Morawiecki, pytany w Onecie o aferę wokół KNF, stwierdził, że to "patologiczna, przestępcza sytuacja". Jego zdaniem ustawa o Komisji powinna być znowelizowana, bo w obecnym kształcie nie pozwala premierowi zmieniać przewodniczącego KNF.
Czytaj też:
To jemu szef KNF chciał załatwić pracę. "Nic nie wiedziałem"
"Patologia kapitalizmu"
Polityk powiedział też, że Leszka Czarneckiego nie można porównywać z Matuszem Morawieckim, który w przeszłości był prezesem BZ WBK. – Czarnecki jest właścicielem banku, a mój syn był w roli zatrudnionego – ocenił marszałek senior.
Ojciec premiera nazwał "patologią" sytuację, w której takie osoby jak Leszek Czarnecki, współpracujące w przeszłości ze Służbą Bezpieczeństwa, mają tak ogromne pieniądze. – W Polsce nie da się uczciwie zarobić miliardów. To jest patologia kapitalizmu – oświadczył.
Czarnecki jest na liście najbogatszych Polaków z majątkiem ponad 2,19 mld zł. W latach 80. był zarejestrowany jako tajny współpracownik SB o pseudonimie "Ernest", a później kontakt operacyjny Departamentu I MSW (wywiad PRL) o pseudonimie "Ternes".
Czytaj też:
Piotr Zaremba uderza w "Wiadomości": Jaki wy zawód wykonujecie?