Istotną część ofiar Zagłady zamordowano w trakcie prowadzonej w latach 1942-1943 operacji Reinhard. Według różnych szacunków w sierpniu, wrześniu i październiku 1942 roku w obozach w Bełżcu, Sobiborze i Treblince ginęło dziennie nawet do 15 tys. osób.
RMF FM zwraca uwagę, że Niemcy zniszczyli większość dokumentów związanych z Shoah, więc rzeczywiste rozmiary tej zbrodni były trudne do oszacowania. Przełomowe okazały się raporty Deutsche Reichsbahn, niemieckich kolei państwowych, które odegrały kluczową rolę w transporcie milionów Żydów do obozów śmierci.
Portal RMF24 informuje, że badacz Lewi Stone z uniwersytetu w Tel Awiwie przeanalizował ustalenia izraelskiego historyka Yitzhaka Arada, który zebrał dane dotyczące 480 transportów Reichsban, przewożących Żydów z gett w 393 polskich miasteczkach do Bełżca, Sobiboru i Treblinki.
Według wyliczeń Stone'a od końca lipca do początków listopada 1942 roku zamordowano 1,47 mln osób. To oznacza, że jedna czwarta ofiar Holokaustu poniosła śmierć w ciągu stu dni.
Radio podkreśla, że Stone nie jest historykiem, lecz zajmuje się modelowaniem matematycznym. Wyniki swoich badań naukowiec opublikował na łamach czasopisma "Science Advances". Z jego ustaleń wynika, że intensywność dokonywanego w owym okresie przez Niemców ludobójstwa była znacznie większa niż sądzono do tej pory.
Czytaj też:
Prof. Lasik: Ponad stu esesmanów z Auschwitz wciąż żyje