„Tom to żywioł. Nie da się go zapytać o godzinę, żeby nie usłyszeć stanowczej opinii” – tymi słowami Mike Pence opisywał przed laty Toma Rose’a. Czy świeżo upieczony dyplomata wejdzie w buty swoich poprzedników w ambasadzie w Warszawie, którym tak łatwo przychodziło pouczać polskie władze?
W listopadzie doszło do znamiennej wymiany zdań między nowym ambasadorem USA a polskim rządem na temat unijnego projektu Omnibus. W założeniu dyrektywa ma uprościć europejskie przepisy, w praktyce Waszyngton obawia się jednak, że uderzy w amerykańskie interesy. „Trudno wyobrazić sobie pojedynczy akt prawny, który byłby bardziej precyzyjnie wymierzony w zabijanie miejsc pracy, tłumienie innowacji i wywoływanie fali ucieczki amerykańskich firm” – napisał Tom Rose na platformie X. Dyplomata zapewnił, że Donald Trump bacznie przygląda się całej sytuacji, a Polska – zdaniem ambasadora – powinna jako „europejski lider” otwarcie wystąpić przeciwko Omnibusowi.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
