W niedzielę, 13 stycznia, na scenę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wtargnął Stefan W. 27-latek zaatakował Pawła Adamowicza nożem. Zadał mu ciosy w serce i brzuch. Polityk przeszedł pięciogodzinną operację, ale nie udało się go uratować.
Od śmierci prezydenta Gdańska przez Polskę przetoczyła się dyskusja o mowie nienawiści i tym jak wpływ na zabójcę Adamowicza mogła mieć atmosfera na polskiej scenie politycznej i w mediach. W przestrzeni publicznej pojawiają się głosy mówiące, że trzeba zmniejszyć napięcie pomiędzy obozami politycznymi i bardziej uważać na słowa wypowiadane wobec swoich przeciwników. Inne podejście zaprezentował m.in. dziennikarz Tomasz Lis.
"Rachunek sumienia należy zaczynać od siebie. To zaczynam" – zaczął swój wpis red. nacz. "Newsweeka". "Za mało krzyczałem, gdy państwowa machina nienawiści i kłamstwa niszczyła najlepszych Polaków. Za słabo protestowałem, gdy ich - na oczach Polski - kopano, lżono i poniewierano. Proszę o wybaczenie. Obiecuję poprawę" – czytamy dalej na Twitterze Lisa.
twitterCzytaj też:
Zastępczyni Adamowicza z poparciem Tuska. Padła jasna deklaracjaCzytaj też:
To prawda – nie ma symetrii win!