Po kilkudniowej wizycie na Ukrainie, Donald Tusk wrócił dzisiaj do Brukseli, gdzie udzielił wywiadu stacji TVN24.
– Z całej siły będę wspierał wszystkich tych w Polsce, dla których takie minimum demokratyczne coś znaczy. Przez to minimum rozumiem ład konstytucyjny, państwo prawa, uczciwość i przejrzystość tych, którzy rządzą, silną pozycję Polski w Europie – mówił Tusk w "Faktach po Faktach".
To są moje wybory
Dalej były premier podkreślił, że nie zamierza udawać, że wybory w Polsce to nie jest "jego wojna" i "jego wybory". – To są moje wybory – stwierdził Tusk.
Premier komentując kwestię ewentualnego powstania nowego ugrupowania politycznego (doniesienia medialne mówiły o tworzonym przez Tuska ruchu "4 Czerwca") stwierdził: "Na pewno nie potrzeba dzisiaj w Polsce kolejnej partii politycznej". – Partie działające na polskiej scenie politycznej nie muszą się mnie obawiać, ani żadnego ruchu obywatelskiego – dodał polityk.
Tusk nie chciał jednak w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską zdradzić jakie są jego plany na najbliższy czas. – Ja mam dość dobrze przygotowany plan, który dotyczy mojej przyszłej kariery – zapewniał polityk, ale dopytywany czy będzie walczył o prezydenturę w 2020 roku stwierdził: "Skończmy ten temat (wyborów prezydenckich - red.). Mamy przed sobą wybory europejskie. Przyjdzie czas na wybory prezydenckie, wtedy przyjdzie czas na decyzje, nie mówię definitywnie »TAK«”.
W Polsce dzieje się źle
Zapewniając, że jako szef Rady Europejskiej „zdaję sobie sprawę, że jest cienka granica, której nie powinienem przekraczać”, Tusk stwierdził jednak, że Polska potrzebuje dzisiaj zmian. – Nie będę obojętnie patrzył na to, co dzieje się w Polsce, a dzieją się bardzo złe rzeczy (…) Pomóżmy sobie nawzajem, bo Polska potrzebuje dzisiaj tej wyraźnej, przełomowej zmiany – tłumaczył.
– Niczego nie rozbijamy, nikomu nie przeszkadzajmy, ale mobilizujmy tych wszystkich, którzy potrafią pomóc – mówił dalej polityk.
– To rządzący, to PiS modli się dzisiaj o taki bezruch, apatię, stagnację, bo wtedy opozycja będzie de facto bezsilna – dodał Tusk.
Tusk ostro o prezesie PiS
Dziennikarka pytała też byłego premiera o sprawę spółki Srebrna i tzw. taśm Kaczyńskiego, a także udział samego prezesa PiS w interesach spółki.
– Znamy się długo, ja może nie jestem zaskoczony, ale że tak jest owładnięty obsesją pieniędzy (Jarosław Kaczyński – red.) to nie sądziłem, że dojdzie do tego etapu – mówił Tusk.
Jak dodał polityk, jego zdaniem „niestety sprawa jest dość jasna”. – Ja nie będę występował tu w roli prokuratora, ja na to patrzę z pewnego dystansu, ale to nie znaczy, że z obojętnością – dodał.
– Być może będziemy musieli kilkanaście miesięcy poczekać na wyjaśnienie tej sprawy, ale ona na pewno doczeka się wyjaśnienia – zapewnił Tusk.
Czytaj też:
"Co za podłość!". Ks. Isakowicz-Zaleski mocno o słowach Tuska
Czytaj też:
"Zapytał mnie, ile osób może odejść od Schetyny". W Platformie wrze. Wszystko przez Tuska