Wałęsa, który na filmie zwraca się bezpośredniego do byłego szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, mówi, że "on najwięcej się napracował, żeby Polska weszła do NATO".
– Pan mówi, że moja propozycja NATO-bis była w celu rozbijania NATO. Panie ministrze, w tamtym czasie Zachód nie chciał nas przyjąć do NATO. (…) Ja, widząc to, zgłosiłem chytrą propozycję, by mówiła, że wchodzimy do NATO, a bis – że usuwamy wszelkie argumenty, które wam się nie podobają – opowiada były prezydent.
"Osiągnął to prosty człowiek, elektryk"
– Dalej przekonuje, że na początku niechętne były Polsce same Stany Zjednoczone, a także wspomina swoje spotkanie w Belwederze z Borysem Jelcynem, któremu powiedział, że Polska wstąpi do NATO. – Amerykanie, słysząc to, zobaczyli dopiero wtedy, że to możliwe i dopiero od tego momentu zaczęli pracować na tym kierunku, jak zobaczyli, że to osiągnął elektryk, prosty człowiek – mówi Wałęsa.
I zwraca się do Waszczykowskiego: – Nie opowiadaj pan głupot, że Olszewski cokolwiek zrobił do wejścia do NATO, czy wyprowadzenia wojsk sowieckich. Przecież pan dobrze wie, że traktaty negocjuje rząd i rząd, kiedy parafuje traktat, dopiero prezydent może go podpisać. I tak też było z traktatem polsko-rosyjskim – przekonuje były prezydent.
Wałęsa wspomina, że jadąc na podpisanie traktatu wiedział, że jest on "niedobry". – Dlatego poprosiłem wszystkich liczących się wtedy w Sejmie, Senacie i pana Olszewskiego: nie podpiszę tego traktatu, ale dajcie mi wolną grę, ja coś wymyślę. Wszyscy się zgodzili, Olszewski nic nie odpowiedział. Pojechałem do Moskwy, wzięliśmy ze sobą obraz Matki Boskiej i na Kremlu cały czas się modliliśmy. Ja myślałem, no co tu zrobić? I pod koniec naszych modłów dostałem odpowiedź jak tego dokonać. Kiedy rano idziemy już podpisać traktat, dostaję odkrytą depeszę od Olszewskiego: nie podpisywać traktatu. Za to powinien w kryminale siedzieć. Stworzył niebezpieczną sytuację i dla mnie, i dla Polski. Gdyby Jelcyn był powiadomiony o tych problemach, mógł nas załatwić i do dziś wojska sowieckie byłyby w Polsce – twierdzi Wałęsa.
"Choć na kielicha, niech negocjują"
Jego zdaniem ówczesny rosyjski przywódca mógł powiedzieć do niego: "Słuchaj Lech, ja ciebie lublu. Ty masz kłopoty ze swoim rządem. Wiesz co zrobimy? Choć na kielicha, niech negocjują. Niech poprawiają traktaty". – Do dziś byście negocjowali i do dziś byście nic nie zrobili – przekonuje Wałęsa. – Ja, mając swój pomysł, wynegocjowałem wszystko sam – dodaje.
Były prezydent uważa, że jeśli Jan Olszewski coś zrobił, to "tylko wysłał ten nieszczęsny faks". – To jest jego osiągnięcie, to jest zdrada polskich interesów – mówi Wałęsa na nagraniu.
Czytaj też:
Wałęsa pokazał mema. Chciał upokorzyć Kaczyńskiego, ale coś poszło nie tak