Paweł Lisicki
Kto byłby w stanie coś takiego pojąć? Że ona, bez udziału mężczyzny, ni stąd, ni zowąd jest w ciąży? Że Bóg te całe tysiąclecia czekał i nagle się zdecydował, że teraz wejdzie na scenę. I wybiera dziewczynę, żeby była Mu matką” – mówi Bargil Pixner, jeden z najsłynniejszych archeologów Ziemi Świętej, do Paula Baddego, niemieckiego dziennikarza i reportera, autora licznych bestsellerów poświęconych tajemnicom chrześcijaństwa. To jedna z wielu rozmów, które ten drugi przytacza w swej ostatniej książce „Ziemia Boga. W dwudziestu tajemnicach”. Nieżyjący już Pixner, słusznie nazywany Schliemannem Izraela, jest w niej przewodnikiem niemieckiego dziennikarza. Dzięki temu czytelnik może się dowiedzieć o najważniejszych odkryciach ostatnich lat.
Badde pyta o początki chrześcijaństwa. I zdobywa odpowiedzi. Oto mała próbka erudycji niezwykłego mnicha. „Łukasz nie objaśnia, co to był za żłóbek, do którego położono Jezusa. O tym, że Chrystus narodził się w grocie, dowiadujemy się dopiero później, od Justyna z Neapolis (dzisiejszego Nablusu) około 130 lub 140 roku. […] Niedługo potem niemal zapieczętowano tę grotę”. Była to zemsta cesarza Hadriana za bunt Żydów pod wodzą Bar Kochby, która – paradoksalnie – okazała się zbawienna dla pamięci i tradycji. Rzymianie nad grotą zasadzili gaj ku czci boga młodości Adonisa, w ten sposób utrwalając wiedzę o miejscu narodzin Jezusa. Jak zauważa znowu Pixner: „dobry Bóg jest dowcipny”.
Wszakże książka Baddego to nie tylko, a nawet nie przede wszystkim, przewodnik po świętych miejscach chrześcijaństwa. To zaskakująca i niezwykle osobista próba opisania… modlitwy. Co niezwykłe, robi to autor najważniejszych niemieckich gazet, który zaczynał karierę w 1979 r. od pracy w piśmie „Pardon”, gdzie nie jest jasne, czy odpowiadał za dział teologii czy pornografii (sic!). Dość, że był to magazyn zwalczający satyrą „pigułkowego Pawełka”, jak redaktorzy nazywali wówczas Pawła VI. I ten właśnie człowiek pisze książkę o Różańcu. „Technik medytacyjnych nie trzeba szukać w tzw. religiach Wschodu. Prawdziwa medytacja – skupiona na 59 paciorkach różańca – jest w samym sercu chrześcijaństwa” – wskazuje Badde. Modlitwa, a nie podróż po Ziemi Świętej, jest głównym tematem książki: „Największym ze wszystkich tabu zachodniej nowoczesności jest modlący się człowiek. […] Od kiedy ludzie chodzą na dwóch nogach, zawsze się modlili. W ostatnim jednak stuleciu w Europie komuś, kto modli się publicznie (a nie jest papieżem), już niemal szykuje się miękką, wyściełaną izolatkę, ewentualnie kwituje się jego postawę uśmiechem politowania”.
Dziełko Baddego jest protestem przeciw takiemu podejściu. Właśnie teraz, w okresie Bożego Narodzenia, to głos, w który warto się wsłuchać. •