Podczas piątkowego wiecu wyborczego w Saginaw w Michigan Donald Trump nawiązał do kwestii braku odpowiednich funduszy Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego na zwalczanie skutków huraganu Helene, który nawiedził kilka stanów. Zdaniem kandydata Partii Republikańskiej, rząd nie dysponuje wystarczającymi środkami, żeby pomóc wszystkim potrzebującym, ponieważ przez ostatnie lata wydawał ogromne pieniądze na... nielegalnych imigrantów.
Trump po raz kolejny w ostrych słowach skrytykował politykę migracyjną administracji Bidena i Harris. Republikanin obiecał, że jeżeli wygra wybory, południowa granica kraju natychmiast zostanie zamknięta, a władze rozpoczną największą operację deportacyjną w historii USA.
Donald Trump nawiązał do sprawy również w sobotę na wiecu w Butler w Pensylwanii. Jak wskazał, administracja Joe Bidena i Kamali Harris wspiera finansowo obywateli obcych państw, których "nigdy nie widziała na oczy".
Biały Dom zaprzecza
W mediach społecznościowych pojawiły się pogłoski o nieprawidłowym wykorzystaniu funduszy przeznaczonych na klęski żywiołowe. Amerykańska administracja odniosła się do tych twierdzeń. "Władze lokalne i federalne w USA próbują walczyć z plotkami, rozpowszechnianymi przez użytkowników platform społecznościowych, polityków, a także przez republikańskiego kandydata na prezydenta Donalda Trumpa" – podała agencja Reutera.
Urzędnicy Białego Domu oskarżają polityków Partii Republikańskiej o celowe rozpowszechnianie plotek mających na celu podzielenie Amerykanów w sposób, który mógłby utrudnić pomoc ofiarom klęsk żywiołowych.
"Żadne fundusze na pomoc dla ofiar klęsk żywiołowych nie zostały wykorzystane na wsparcie mieszkań i usług dla migrantów. Tego rodzaju dezinformacja może zniechęcić ludzi do szukania pomocy wtedy, gdy jej najbardziej potrzebują" – czytamy w oświadczeniu.
Czytaj też:
Musk na wiecu Trumpa. "To mogą być ostatnie wybory"