W sądach jest w tej chwili ok. 24,5 tys. spraw dotyczących umów o kredyty frankowe lub – jak mówią niektórzy – produkty kredytopodobne. W prawie 90 proc. spraw rozstrzygnięcia są korzystne dla klientów. Bankowcy zaczynają się pocić ze strachu.
Wiele lat temu, jeszcze przed wyborczym zwycięstwem PiS, brałem udział w debacie na temat stanowiska banków w sprawie kredytów frankowych. Banki reprezentował tam niezniszczalny prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz i, jak łatwo było przewidzieć, wygłosił wzruszającą i podniosłą tyradę o tym, dlaczego banki nie tylko nie mogą, lecz także nie powinny robić absolutnie nic dla klientów wmanewrowanych mniej więcej w połowie pierwszej dekady XXI w. w kredyty frankowe.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.