Niepokojące doniesienia. "Kaczyński zakazał obniżać podatki"

Niepokojące doniesienia. "Kaczyński zakazał obniżać podatki"

Dodano: 
Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński
Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński Źródło:PAP / Wojciech Olkuśnik
Według nieoficjalnych ustaleń mediów w obozie rządzącym zapadła decyzja polityczna o tym, że podatki nie będą obniżane. Tymczasem ceny rosną.

Niedawno ceny benzyny przekroczyły 6 zł. Drożeje energia – prąd i gaz. To wszystko przekłada się na ceny w sklepach. Inflacja we wrześniu br. w Polsce wyniosła 5,9 proc. rok do roku. W stosunku do sierpnia tego roku ceny wzrosły o 0,7 proc. Ostatni raz inflacja była wyższa w czerwcu 2001 r., gdy wynosiła 6,2 proc.

Obniżki podatków nie będzie

Tymczasem portal Onet informuje: "Nasi rozmówcy w partii władzy mówią wprost o swojego rodzaju obniżania podatków, jaki wydać miał sam Jarosław Kaczyński, wspierany w tym m.in. przez premiera Morawieckiego i szefa NBP. Bowiem to z podatków, które od nowego roku jeszcze bardziej będą pustoszyć kieszenie Polaków, obóz władzy chce sfinansować kluczowe projekty prospołeczne w ramach Polskiego Ładu. Zwłaszcza że na unijne pieniądze, blokowane przez Komisje Europejska w najbliższym czasie raczej rząd nie ma co liczyć".

W niedawnym wywiadzie dla RMF FM prezes Kaczyński stwierdził, że nie obniżałby obecnie akcyzy, aby zmniejszyć ceny paliw, bo nie powinno się ograniczać dochodów państwa. – Nie uważam, żeby akurat ta metoda w tym momencie była najlepsza. Po prostu dlatego, że dla dokonania w Polsce zmian, pozytywnych zmian dla ogromnej większości społeczeństwa, a w gruncie rzeczy dla całego społeczeństwa, wymaga to pieniędzy, więc ja bym dochodów państwa nie obniżał – mówił wicepremier.

Jednak nie wszyscy są zadowoleni z takiego obrotu spraw. – To, co robimy, to jakieś szaleństwo, które wpędza budżet państwa w jeszcze większe kłopoty. Jeśli ceny będą wciąż rosnąć w tak szybkim tempie wraz z galopującą inflacją, to na nic mogą zdać się te wszystkie projekty, jakie zapisaliśmy w Polskim Ładzie – mówi Onetowi jeden z wpływowych polityków PiS. Informator zapewnia, że podobnego zdania jest spora grupa posłów.

Ręczne sterowanie?

"Została podjęta polityczna decyzja, by państwowe spółki naftowe ręcznie obniżyły ceny na swoich stacjach, nie zważając przy tym na straty, jakie z tego tytułu przyjdzie im ponosić" – wskazuje Onet.

– Gdyby nie ta interwencja z Nowogrodzkiej, dzisiaj na stacjach płacilibyśmy już grubo powyżej 6 zł – mówi osoba z kierownictwa PKN Orlen. Jak dodaje, "ruch ten, który ma być alternatywą dla obniżki akcyzy, znacząco odbije się na wynikach spółki i jest działaniem wprost na szkodę koncernu".

Inne pomysły na zahamowanie wzrostu cen to m.in. dalsza podwyżka stóp procentowych oraz nawet do 5 mld zł dopłaty do prądu dla najbiedniejszych.

Czytaj też:
Kaleta uderza w Niemcy na łamach "Die Welt": To hipokryzja
Czytaj też:
"Ostatni rok był pełen wrażeń". Resort edukacji tłumaczy się z literówki

Źródło: Onet.pl
Czytaj także