Ekonomista ocenił na antenie Radia WNET rok 2021. Został także zapytany o swoje prognozy dla polskiej gospodarki na 2022 rok.
Sadowski: Rok zmarnowanych szans
Jego zdaniem 2021 był rokiem niewykorzystanych możliwości. Przypomniał, że w 2020 r. odpuszczono dużo formalizmów z powodu pandemii, jednak w następnym roku biurokracja „odzyskała swój dawny wigor”.
Sadowski podkreślił, że mimo to, w momentach zerwanych łańcuchów dostaw Polska stała się niezastąpionym zapleczem gospodarczym dla znaczącej części Unii Europejskiej. W naszym kraju produkowane są towary transportowane następnie do Europy Zachodniej. – Nasz transport ciągle jest numerem jeden w Unii Europejskiej – zaznaczył szef CAS.
Tłumaczył, że rządzący nie dostrzegają jakie atuty mają w rękach w kwestii gospodarczej i nie wykorzystują ich w relacjach z Unią Europejską.
Jak przeciwdziałać inflacji?
Publicysta zaznaczył, że unika prognozowania, ponieważ największy czynnik niepewności w gospodarce to czynnik ludzki, czyli polityczny.
Sadowski jest zdania, że rządowe tarcze antyinflacyjne niezbyt poprawią sytuację inflacyjną w Polsce. Po raz kolejny wskazał, że należy przywrócić realną wartość złotówki, żeby poziom inflacji spadł. – Pozytywne wpływy tarcz przez konsekwencje wprowadzania tzw. Polskiego Ładu mogą zostać zniweczone – ocenił.
– Kolejne tarcze, które mają osłonić polskie społeczeństwo na niewiele się zdadzą, bo takie działania były podejmowanie kiedy w Polsce była dwucyfrowa inflacja i kolejne rządy podejmowały działania tzw. osłonowe i dopóki się nie zawalczy o wartość polskiego złotego, to niestety inflacja będzie problemem dnia codziennego. Będziemy doświadczać jej przy kolejnych płaconych rachunkach i rosnących cenach usług, czy żywności – ostrzegł ekspert.
Pytany, czy rządzący nie zauważają, że rozwiązania osłonowe, które nie zadziałały w przeszłości, mogą nie zadziałać również teraz, Sadowski odpowiedział, że polscy politycy niestety powtarzają nieskuteczne działania. – Jak obserwujemy przez ostatnie 20, 30 lat powtarzające się pomysły na pomoc osobom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej, to widać, że ona sprowadza się do pewnych stałych elementów gry, zapominając, że ich skuteczność została już zweryfikowana historycznie i niewiele pomogła, a jednocześnie przyczyniła się do utrzymania bądź powiększenia poziomu inflacji – przypomniał.
Sadowski przewiduje, że Polski Ład nie będzie projektem udanym. – Trudno sobie wyobrazić sukces skoro od kilku tygodni kancelarie prawne i podatkowe nie zajmują się niczym innym tylko przekładaniem papierów i przerejestrowywaniem firm, aby przystosować się do wyższych podatków. Trudno sobie wyobrazić zadowolenie aktywnej części polskiego społeczeństwa z faktu, że opodatkowanie wzrośnie. Część osób na etatach też zapłaci więcej. (…) Jeżeli ktoś chce mieć sprawiedliwość społeczną, a nie prawdziwą sprawiedliwość, to będzie to miał efekty w postaci pogarszających się nastrojów społecznych, bo sprawiedliwość społeczna być może zadowoli nielicznych, ale spowoduje pogorszenie się warunków prowadzenia działalności gospodarczej – powiedział Andrzej Sadowski.
Czytaj też:
Semeniuk: PiS nie miało innego wyjściaCzytaj też:
"Timmermans proponuje drożyznę". Ozdoba o potrzebie reformy systemu ETS