Gazprom, powołując się na Gas Infrastructure Europe, podał w czwartek, że 75,9 proc. wtłoczonego gazu zostało już pobrane z europejskich podziemnych magazynów gazu (PMG).
Ogólny poziom napełnienia spadł już do 40,9 proc., a w takich krajach jak Niemcy i Francja wskaźnik ten wynosi około 39 proc. – podaje agencja TASS. Minimalne poziomy w okresie monitorowania długoterminowego są rejestrowane w europejskich PMG od 11 stycznia tego roku.
Podobnie jest w ukraińskich magazynach, gdzie rezerwy gazu na dzień 25 stycznia są już o 45,4 proc. niższe niż przed rokiem i o 3,5 mld metrów sześciennych mniejsze niż na dzień rozpoczęcia wtłaczania, czyli w kwietniu ubiegłego roku.
Jednocześnie do europejskiego systemu przesyłowego nadal trafiają rekordowe ilości skroplonego gazu LNG. Mowa o ponad 400 mln metrów sześciennych surowca dziennie, co jest rekordem w styczniu i 2,2-krotnie wyższym od średniej z końca stycznia w ciągu ostatnich pięciu lat.
Gaz dla Europy spoza Rosji. USA szykują plan awaryjny
We wtorek Reuters, powołując się na wysokich rangą urzędników administracji prezydenta Joe Bidena podał, że Stany Zjednoczone prowadzą rozmowy z głównymi krajami i firmami produkującymi energię na całym świecie o przekierowaniu dostaw energii do Europy w przypadku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Agencja zwraca uwagę, że Unia Europejska jest uzależniona od Rosji w przypadku około jednej trzeciej dostaw gazu, a sankcje USA w związku z jakimkolwiek konfliktem mogą zakłócić te dostawy.
Wszelkie przerwy w dostawach rosyjskiego gazu do Europy zaostrzyłyby istniejący już kryzys energetyczny. Rekordowe ceny energii spowodowały wzrost rachunków dla konsumentów, a także kosztów biznesowych. W niektórych krajach, jak w Kazachstanie, podwyżki wywołały protesty.
Czytaj też:
Putin tłumaczy, dlaczego Włochy otrzymują z Rosji tańszy gazCzytaj też:
Rosjanie grożą odcięciem dostaw ropy i gazu do EuropyCzytaj też:
Były prezydent Rosji o Nord Stream 2: Cuda się nie zdarzają