– W tej chwili zbliżamy się stopniowo do zakończenia naszego cyklu podwyżek stóp procentowych. Spodziewamy się, że w lecie inflacja się ustabilizuje i później zacznie spadać, wolno – tłumaczył na konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.
Poprawa sytuacji pod koniec 2023 roku?
– Przy utrzymaniu tarcz antyinflacyjnych rządu, spodziewamy się, że pod koniec przyszłego roku, w ostatnim kwartale sytuacja już będzie opanowana. Co nie znaczy, że inflacja będzie w ramach naszego celu inflacyjnego – jeszcze nie, ale będzie pod całkowitą kontrolą – dodał.
Podkreślił, że nie może w tej chwili powiedzieć, kiedy on się skończy, ale dodał, że "na pewno jesteśmy bliżej końca niż początku".
– Mogę też z góry zapowiedzieć, że – zgodnie z naszymi najnowszymi analizami, przy przyjęciu założenia, że nie nastąpią niespodziewane wydarzenia, pod koniec przyszłego roku, w kwartale ostatnim przyszłego roku być może będzie możliwość obniżania stóp procentowych – dodał szef banku centralnego.
RPP rozpoczęła podwyżki stóp procentowych w październiku 2021 r. i dokonywała ich co miesiąc. Po wczorajszej podwyżce o 75 pb główna stopa referencyjna wynosi 6%. W ten sposób powróciła ona do poziomu z 2008 r.
Inflacja bije rekordy
Według szybkiego szacunku danych GUS, inflacja konsumencka wyniosła w maju 13,9 proc. w skali roku (wobec 12,4 proc. r/r w kwietniu). Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. z możliwością odchylenia do 1 pkt proc. w górę lub w dół.
Inflacja jest obecnie najwyższa od ponad 24 lat. Rząd i Narodowy Bank Polski przekonują, że ceny rosną głównie z powodu wojny na Ukrainie wywołanej przez Rosję. Inwazja trwa od 24 lutego i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej.
Czytaj też:
Gawkowski: Najwyższa inflacja od 24 lat to wina rządów PiSCzytaj też:
Stopy procentowe w górę. RPP podjęła decyzję