Spółka Nord Stream AG, operator rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2, obniżyła ciśnienie gazu w drugiej, nieuszkodzonej nitce rurociągu do 50 barów jako środek ostrożności – podano w komunikacie, który przytacza agencja Prime.
"Dalsze kroki zostaną określone na podstawie wyników badania linii i rozmów z zaangażowanymi agencjami rządowymi" – poinformowano.
Kto i po co wysadził Nord Stream?
26 września w systemie rurociągów Nord Stream 1 (NS1) i Nord Stream 2 (NS2) doszło do eksplozji i wycieku gazu w czterech miejscach jednocześnie. Władze Niemiec, Danii i Szwecji nie wykluczyły sabotażu jako przyczyny, natomiast Rosja uznała to za "akt międzynarodowego terroryzmu" – prezydent Władimir Putin wprost obarczył odpowiedzialnością Zachód.
W momencie wybuchu oba gazociągi nie przesyłały gazu do Niemiec – oddanie NS2 do użytku zostało zawieszone przez Berlin w związku z inwazją Rosji na Ukrainę, a przesył NS1 został bezterminowo wstrzymany przez Gazprom pod koniec sierpnia pod pretekstem usterek technicznych tłoczni położonej w Rosji.
Eksperci podkreślają, że niezależnie od tego, kto był sprawcą, państwa NATO i UE muszą wzmocnić zdolność do ochrony infrastruktury krytycznej.
Otwarcie Baltic Pipe
Obserwatorzy zwracają uwagę, że wyciek gazu z Nord Stream zbiegł się w czasie z otwarciem gazociągu Baltic Pipe, którym będzie przesyłany gaz z Norwegii do Polski.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) zapowiada, że początkowa przepustowość Baltic Pipe od 1 października 2022 r. ma wynosić ok. 2-3 mld m3 w ujęciu rocznym, natomiast pełna przepustowość w ilości 10 mld m3 rocznie ma zostać osiągnięta od początku 2023 r.
Według różnych szacunków, Polska zużywa 20-22 mld m3 gazu rocznie.
Czytaj też:
Szef MSZ Finlandii wskazał, kto stoi za atakiem na Nord Stream