Zgodnie z jedną z dyrektyw programu "Fit for 55" przegłosowaną przez Parlament Europejski, tylko do 2035 r. będzie można na terenie UE rejestrować nowe samochody spalinowe. Po upływie tego terminu, będzie można kupować wyłącznie samochody elektryczne.
Globalny szef marketingu i sprzedaży w firmie Dacia, Xavier Martinet, w wywiadzie dla gazety "Auto Świat" stwierdził, że "ceny aut rosną nie tylko przez inflację, ale także m.in. z powodu konieczności dostosowania samochodów do nowych norm oraz wyższych kosztów surowców i półprzewodników".
"Widzimy, jak wielu klientów mówi: '40 tys. euro za SUV-a? Nie, nie wydam tyle. Mógłbym, ale nie chcę'. Inni z kolei odpowiadają 'już mnie na to nie stać'. Dacia dla wielu klientów staje się coraz lepszą alternatywą"– powiedział Martinet.
Dacia: Zostaniemy na rynku tak długo, jak się da
Szef sprzedaży Dacii stwierdził, że "każdy kryzys przynosi jakieś możliwości", a ich firma to wykorzystuje. Jednocześnie zaznaczył, że to Renault jest u nich liderem elektromobilności, Dacia zaś zamierza "zostać na rynku aut spalinowych tak długo, jak się da".
"W Dacii stawiamy na napęd, który jest najbardziej efektywny dla klienta, dlatego centralnym punktem naszej strategii jest dziś instalacja LPG" – powiedział.
Martinet zaznaczył, że LPG jest perfekcyjnym rozwiązaniem, jeśli chce się obniżać emisję dwutlenku węgla i nie obciążać kosztami nabywcy auta.
Dodał, że firma zaoferuje samochody z napędem hybrydowym, ponieważ takie rozwiązanie jest potrzebne aby spełnić normy emisji CO2. Oferta takich aut będzie jednak poszerzona dopiero wtedy, kiedy będzie to potrzebne i "będzie to miało rynkowy sens".
"W pewnym momencie klienci mogą bowiem uznać, że pora przestać kupować samochody spalinowe, ponieważ nie da się ich odsprzedać lub wjechać nimi do centrów miast. Jeśli istotnie nie będą chcieli ich kupować, to wtedy my przestaniemy je sprzedawać" – powiedział Martinet.
Jednocześnie stwierdził, że nie sądzi, aby tak się stało, ponieważ, klienci Dacii mieszkają w centrum, część ma też dwa auta.
Problemy z samochodami elektrycznymi
Problem z autami elektrycznymi tyczy się przede wszystkim drogich baterii, ponieważ ich wymiana może stanowić kilkadziesiąt procent wartości całego samochodu. Kolejny negatywny czynnik dotyczy zagrożenia pożarami tych aut i ich gaszenie.
W tym kontekście wskazano, że do takich sytuacji dochodzi najczęściej w trakcie postoju (i może być to związane z warunkami atmosferycznymi) lub podczas ładowania. Skuteczne ugaszenie auta elektrycznego wymaga znacznie więcej czasu i środków gaśniczych niż ma to miejsce w przypadku aut z silnikami spalinowymi. Co więcej, ugaszony elektryk może ponownie stanąć w płomieniach nawet po wielu dniach od akcji gaśniczej – źródłem ognia jest wtedy akumulator, w którym wciąż tlą się ogniwa.
Czytaj też:
Głosowanie w PE. Sześciu europosłów z Polski za zakazem aut spalinowychCzytaj też:
C40 Cities i Soros ruszają z pilotażem. W programie polskie miasto