Ryzyko zakazu kryptowalut od dłuższego czasu budzi zaniepokojenie prywatnych użytkowników, którzy lokują w ten sposób własne pieniądze. Kryptowaluty pozostają bowiem całkowicie niezależne od rządów i nie tracą na wartości w konsekwencji inflacji.
Kryptowaluty – regulacja albo blokada?
W swoim przemówieniu szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego poruszyła właśnie tę kwestię. Argumentowała, że w ostatnim czasie także wiele instytucji kredytujących opiera część swoich inwestycji na cyfrowych walutach, które nie są w żaden sposób regulowane. Kristalina Georgieva zwróciła uwagę na fakt, że są to aktywa niezwykle ryzykowne i podatne na ogromne wahania wartości. Stanowi to w jej ocenie największy problem.
– Musimy rozróżnić cyfrowe waluty banków centralnych, które są zabezpieczane przez państwa i stablecoiny od kryptowalut, które są emitowane przez prywatne podmioty – powiedziała Kristalina Georgieva. Przykładem takiej kryptowaluty jest np. uznawany za "cyfrowe złoto" Bitcoin.
W jej ocenie musi powstać zatem bardzo mocny nacisk na międzynarodowe regulacje rynku kryptowalut. – Jeśli regulacje zawiodą, albo będą zbyt wolno wprowadzane, to nie powinniśmy skreślać możliwości całkowitego ich zablokowania. Mogą one bowiem tworzyć ryzyko finansowe – powiedziała szefowa MFW.
Chiny w awangardzie cyfrowego rządowego pieniądza
Do tej pory liderem, we wcielaniu w życie cyfrowej waluty wśród dużych państw, są Chiny. W Państwie Środka waluta cyfrowa funkcjonuje w wielu prowincjach i jest w zaawansowanej fazie pilotażowej.
Plany wprowadzania takiej formy pieniądza mają także inne kraje, takie jak m.in. Indie, Tajlandia i Wietnam. Również wiele krajów zachodnich prowadzi prace projektowe nad CBDC.
Czytaj też:
W afrykańskim kraju odcięto ludziom gotówkę. Wcześniej były stopniowe ograniczeniaCzytaj też:
Sadowski: Cyfrowy pieniądz, zamiast ułatwiać życie, ma służyć kontroli obywateli