Munich Re jest drugim niemieckim ubezpieczycielem, który odmówił odnowienia polisy ubezpieczeniowej dla gazociągu, którym rosyjski gaz płynął do Europy przez ponad dekadę przed wybuchem rosyjsko-ukraińskiej wojny na pełną skalę w lutym 2022 r.
Dzień wcześniej Allianz poinformował, że ubezpieczenie Nord Stream 1 wygaśnie w 2023 r. i nie zostanie przedłużone.
Zapewnienie ubezpieczenia przez dwie największe niemieckie firmy ma kluczowe znaczenie dla długoterminowych perspektyw Nord Stream, w którym Rosja posiada 51 proc. udział poprzez kontrolowany przez Kreml Gazprom.
Reuters: Niemieckie firmy odnowiły ubezpieczenie gazociągu
Źródła agencji Reutera informowały wcześniej, że niemieccy ubezpieczyciele Allianz i Munich Re wznowili ubezpieczenie gazociągu.
Rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow stwierdził że jest za wcześnie, aby wyciągać optymistyczne wnioski co do perspektyw projektu.
W marcu trzy źródła Reutersa zaznajomione z planami Moskwy przekazały agencji, że Rosja nie planuje naprawy uszkodzonych odcinków gazociągu.
Kto i dlaczego wysadził Nord Stream w powietrze?
26 września ub.r. w systemie rurociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 doszło do eksplozji i wycieku gazu w czterech miejscach jednocześnie. Władze Niemiec, Danii i Szwecji nie wykluczyły sabotażu jako przyczyny, natomiast Rosja uznała to za "akt międzynarodowego terroryzmu", a prezydent Władimir Putin wprost obarczył Zachód odpowiedzialnością za wszystko.
W momencie wybuchu oba gazociągi nie przesyłały gazu do Niemiec – oddanie NS2 do użytku zostało zawieszone przez Berlin w związku z inwazją Rosji na Ukrainę, a przesył NS1 został bezterminowo wstrzymany przez Gazprom pod koniec sierpnia pod pretekstem usterek technicznych tłoczni położonej w Rosji.
Doniesienia mediów ws. wybuchu
Podczas gdy państwa europejskie prowadzą śledztwo w sprawie zniszczenia gazociągu, co jakiś czas pojawiają się nowe doniesienia prasowe. Niedawno media w Niemczech podały, że niemieccy śledczy zidentyfikowali jacht, który miał być użyty do transportu materiałów wybuchowych wykorzystanych do wysadzenia Nord Stream. Zdaniem "The Washington Post" ślady prowadzą do Polski i Ukrainy.
Wcześniej amerykański dziennikarz śledczy Seymour Hersh podał, że pod pozorem ćwiczeń Baltops nurkowie Marynarki Wojennej USA podłożyli materiały wybuchowe pod rosyjskimi rurociągami NS1 i NS2. W tekście zacytowano niezidentyfikowane źródło mające bezpośrednią wiedzę na ten temat, które przekazało, że prezydent USA Joe Biden osobiście autoryzował operację. Biały Dom nazwał te doniesienia "kompletną fikcją".
Czytaj też:
Wybuch gazociągu Nord Stream. Rosjanie odkryli "nieznany obiekt"