Były prezydent Stanów Zjednoczonych Jimmy Carter zmarł 29 grudnia. W mocno podzielonej politycznie Ameryce hołd oddali mu najważniejsi politycy obu głównych partii. Trzydziestego dziewiątego prezydenta USA pochwalił m.in. Donald Trump, który choć w kampanii wyborczej nazywał go „miłym człowiekiem”, ale „straszliwym prezydentem”, to w komunikacie wydanym po śmierci polityka stwierdził jednoznacznie, że Carter „zrobił wszystko, co było w jego mocy, aby poprawić życie wszystkich Amerykanów”, i podkreślił, że Amerykanie mają wobec niego za to „dług wdzięczności”. Z kondolencjami pospieszyli także George W. Bush – republikanin zauważył, że „jego wysiłki, mające na celu stworzenie lepszego świata, nie ograniczały się do jego prezydentury” – oraz przywódcy najróżniejszych państw świata i papież Franciszek.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.