Niemcy mają problem. Bankrutuje coraz więcej firm

Niemcy mają problem. Bankrutuje coraz więcej firm

Dodano: 
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz Źródło:PAP/EPA / Ronald Wittek
Niemiecki Federalny Urząd Statystyczny podał, że o prawie 24 procent wzrosła w lipcu liczba firm, które ogłosiły niewypłacalność.

Urząd poinformował, że w lipcu wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego złożyło o 23,8 procenta więcej firm niż w poprzednim miesiącu. Media wskazują, że jest to kontynuacja niekorzystnego trendu, ponieważ w w czerwcu wzrost upadłości wyniósł 13,9 procenta.

– Pomimo znacznego wzrostu nie obserwujemy fali niewypłacalności firm, o której tak wiele się mówi – uspokaja przewodniczący stowarzyszenia syndyków i doradców restrukturyzacyjnych VID Christoph Niering, cytowany przez agencję Reuters. Wyjaśnia, że w czasie pandemii koronawirusa działania państwa łagodziły trudną sytuację firm. Obecnie znaczy wzrost upadłości oznacza "tylko normalizację". – Liczby są jeszcze niższe niż w gospodarczo dobrym roku 2019 – ocenia Niering.

Według niego wiele spośród bankrutujących obecnie przedsiębiorstw miało trudności już przed kryzysem wywołanym pandemią COVID-19. – Dzięki pomocy państwa w czasie pandemii oraz po wybuchu wojny w Ukrainie upadłość tych firm jedynie się opóźniła. Teraz obserwujemy korektę rynku, jeśli chodzi o upadłości – dodał. Według Federalnego Urzędu Statystycznego liczba upadłości rośnie systematycznie od sierpnia 2022 roku. W maju niemieckie sądy rejonowe ogłosiły 1478 upadłości przedsiębiorstw, o 19 proc. więcej niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku.

"Niemcy upadają". Niemiecki biznesmen załamany stanem gospodarki

Błędna polityka klimatyczna, socjalistyczne podejście do obywatela, rezygnacja z modelu ciężkiej pracy na rzecz "dobrobytu bez wysiłku" oraz brak inwestycji w cyfryzację – to najpoważniejsze zarzuty pod adresem niemieckich władz, które formułuje na łamach "Die Welt" Wolfgang Rietzle.

"Niemcy upadają i to nie dopiero od czasu pandemii koronawirusa czy wojny w Ukrainie" – stwierdził Wolfgang Reitzle. Przedsiębiorca i menadżer nawiązał w ten sposób do coraz słabszych wskaźników wydajności i rosnących jednocześnie kosztów pracy. "Niemcy nie należą już do pierwszej dziesiątki krajów w Europie pod względem produktu krajowego brutto na mieszkańca. Wypadliśmy z listy 20 najbardziej konkurencyjnych krajów świata" – stwierdził 74-letni Reitzle, będący członkiem rad nadzorczych różnych firm, w tym Axel Springer SE, czyli wydawcy największych niemieckich dzienników – "Bild" i "Die Welt".

Czytaj też:
Ukraińscy uchodźcy migrują do Niemiec. Jest już ich więcej niż w Polsce

Źródło: Deutsche Welle / Reuters
Czytaj także