Niechciane „elektryki”?
  • Jacek PrzybylskiAutor:Jacek Przybylski

Niechciane „elektryki”?

Dodano: 
Samochód elektryczny, zdjęcie ilustracyjne
Samochód elektryczny, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Wprawdzie z fabryk wyjeżdża coraz więcej samochodów typu plug-in, ale menedżerowie wielkich koncernów oraz dilerzy ostrzegają: popyt na e-auta rośnie dużo wolniej niż wcześniej zakładano. Widać to wyraźnie choćby w Niemczech. Zakończenie programu dopłat do zakupu pojazdów elektrycznych dla klientów biznesowych sprawiło, że sprzedaż nowych „elektryków” we wrześniu spadła w tym kraju aż o 35 proc. Wielu posiadaczy e-samochodów nie jest zadowolonych z zakupu.

Władze w Brukseli marzą o tym, aby do 2030 r. po drogach Unii Europejskiej poruszało się co najmniej 30 mln samochodów elektrycznych. Biały Dom chciałby, aby w tym samym roku połowa aut jeżdżących po amerykańskich drogach była zasilana prądem. Z kolei Chińczycy planują, by w 2030 r. 40 proc. samochodów w Państwie Środka stanowiły e-auta. Niestety, doświadczenia PRL pokazały, że rzeczywistość potrafi obrócić w pył nawet najlepiej dopracowane cele gospodarki centralnie sterowanej. I tak dzieje się choćby w Niemczech. We wrześniu za Odrą zarejestrowano w sumie 224,5 tys. nowych aut (mniej więcej tyle samo, co rok wcześniej). Łączna sprzedaż nowych pojazdów typu plug-in wyniosła jednak tylko 47 tys. (to wynik o 35 proc. gorszy niż rok wcześniej). Auta w pełni elektryczne (battery electric vehicle – BEV), czyli takie, które pod maską nie mają żadnego silnika spalinowego, we wrześniu zaliczyły spadek sprzedaży o 29 proc. do 31,7 tys. egzemplarzy (ich udział w rynku spadł z 20 proc. rok temu do nieco ponad 14 proc. obecnie).

Mocny zjazd hybryd

Dużo gorzej od BEV wygląda zainteresowanie zakupem hybryd plug-in, czyli tzw. pojazdów PHEV. We wrześniu dilerzy za Odrą sprzedali ich zaledwie 15,3 tys., czyli aż o 46 proc. mniej niż rok wcześniej. W tym wypadku trudno mówić o jakiejkolwiek niespodziance, spadek popytu na tego typu auta widoczny był już bowiem dziewiąty miesiąc z rzędu. Od stycznia do września obecnego roku zarejestrowano zaledwie 123,3 tys. hybryd PHEV (spadek rok do roku o 43 proc.). Sprzedaż aut w pełni elektrycznych (BEV) wyniosła w tym samym okresie 387 tys. i była wyższa w porównaniu z ubiegłym rokiem o 42 proc. W sumie pojazdów BEV i PHEV sprzedano 510,6 tys., czyli o 5 proc. więcej niż rok wcześniej. Zdaniem ekspertów rynku motoryzacyjnego w krótkim terminie można się spodziewać odbicia sprzedaży, ponieważ klienci będą chcieli zdążyć z zakupem, zanim znikną kolejne rządowe zachęty do nabywania elektryków. W 2024 r. będzie się już można przekonać, jak e-auta radzą sobie na niemieckim rynku bez państwowego „doładowania”.

Cały artykuł dostępny jest w 43/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także