Notatnik malkontenta II Piszę ten felieton czwartego dnia po wyborach, a „pieniędzy z KPO” ani widu, ani słychu.
A przecież Donald Tusk obiecał, że załatwi je następnego dnia po wygranej – a tak trzeba zinterpretować wyniki. Trudno się mówi, coś widocznie nie pykło. Wziąłem „pieniądze z KPO” w cudzysłów dlatego, że zwłaszcza politycy prawdopodobnej nowej większości zaczęli się namiętnie tym terminem posługiwać – ponownie. I jest to regres w stosunku do poziomu dyskusji sprzed kilkunastu miesięcy, kiedy sprawa KPO była żywa.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.