"Nasza cierpliwość się wyczerpała". Rolnicy zablokują przejścia graniczne z Ukrainą

"Nasza cierpliwość się wyczerpała". Rolnicy zablokują przejścia graniczne z Ukrainą

Dodano: 
Protest rolników
Protest rolników Źródło:PAP / Przemysław Piątkowski
Rolnicy w całej Polsce ogłaszają strajk generalny. Proszą jednocześnie o wyrozumiałość i świadomość, że branża broni się przed doprowadzeniem jej do bankructwa.

W wielu krajach Europy trwają protesty rolników. Głównymi przyczynami protestów są: forsowana przez Komisję Europejską ideologiczna polityka Zielonego Ładu oraz zalew europejskich rynków produktami rolnymi z międzynarodowych agroholdingów na Ukrainie. Umowa Unii z Kijowem w tym zakresie została właśnie przedłużona. W związku z tym rolnicy protestują m.in. w Brukseli.

Będzie strajk generalny rolników

Również w Polsce sytuacja robi się coraz bardziej dramatyczna. W reakcji Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych "Solidarność" podjął uchwałę o ogłoszeniu strajku generalnego rolników na terenie całego kraju.

"Nasza cierpliwość się wyczerpała" – tłumaczą rolnicy. "Stanowisko Brukseli z ostatniego dnia stycznia 2024 roku jest dla całej naszej społeczności rolniczej nie do przyjęcia. Dodatkowo, bierność władz Polski i deklaracje współpracy z Komisją Europejską oraz zapowiedzi respektowania wszystkich decyzji Komisji Europejskiej w sprawie importu płodów rolnych i artykułów spożywczych z Ukrainy nie pozostawia nam innego wyboru jak ogłosić strajk generalny" – dodają.

Strajk rozpocznie się 9 lutego blokadą wszystkich przejść granicznych Polski z Ukrainą wraz z blokadami dróg i autostrad w poszczególnych województwach.

"Prosimy rodaków o wyrozumiałość i świadomość sytuacji w jakiej wszyscy się znaleźliśmy. Walczymy o nasze wspólne dobro, jakim jest uchronienie przed upadkiem i bankructwem polskich rodzinnych, niejednokrotnie wielopokoleniowych gospodarstw rolnych. W ramach możliwości, prosimy o unikanie podróży w każdorazowo wymienionych obszarach" – informują.

Ideologiczna polityka Unii Europejskiej

Sytuację pogarszają zatrważające głosy z Brukseli. Unia Europejska będzie potrzebowała 1,5 biliona euro rocznie na inwestycje, aby osiągnąć swój cel zerowej emisji netto do 2050 r. – wynika z badań wspieranych przez prawodawców UE, na które powołuje się Reuters.

W przyszłym tygodniu Komisja Europejska ma zalecić, aby UE ograniczyła emisje netto o 90 proc. do 2040 r. w stosunku do poziomu z 1990 r., a także nakreślić ogromny wzrost inwestycji niezbędnych do wprowadzenia Europy na drogę do osiągnięcia zerowej emisji netto do 2050 r.

Większość funduszy potrzebnych do osiągnięcia zerowej emisji netto – 1,16 biliona euro rocznie – mogłaby zostać zabezpieczona poprzez przekierowanie istniejących wydatków, z których większość jest przeznaczona na działania zanieczyszczające środowisko, wynika z badań przeprowadzonych przez think-tank Institut Rousseau, które zostały zlecone przez prawodawców UE. Oznaczałoby to ogromne odejście od takich obszarów, jak samochody z silnikami spalinowymi, produkcja paliw kopalnych i nowe lotniska, a także skok inwestycji w transport publiczny, renowację budynków i rozwój energii odnawialnej.

Czytaj też:
Lisicki: Unia w oparach absurdu. Ziemkiewicz: Może bunt rolników ich zatrzyma
Czytaj też:
Bosak: Państwo polskie wraz z UE właśnie doprowadza do bankructwa polskiego rolnictwa
Czytaj też:
Protest rolników. Ardanowski: Kto chce uratować Europę, powinien ich wspierać

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Solidarność / Farmer / Reuters / PCh24 / DoRzeczy
Czytaj także