Po październikowych wyborach parlamentarnych, w wyniku których władzę w Polsce przejęła koalicja KO-Trzecia Droga-Lewica, zmalała presja na utrzymywanie niskich cen opłat za wodę i ścieki. Samorządowcy, którzy w przeszłości głośno argumentowali na rzecz możliwości swobodnego kształtowania wysokości stawek za te usługi, teraz skokowo podnoszą opłaty dla mieszkańców.
Więcej za wodę i ścieki
W piątek 24 maja władze Sopotu podniosły opłaty za wodę z poziomu 1,27 zł do 4,90 zł brutto. Z kolei nowa stawka za odprowadzanie ścieków to 8,35 zł brutto. Oznacza to podwyżki o ok. 30 proc. W kwietniu Łódź podniosła opłatę za wodę z z 8,89 na 12,01 zł, co oznacza wzrost o ok. 35 proc. W Płocku stawki wzrosły o ok. 36 proc., a w Radomiu o 15 proc.
Dla porównania w Gorzowie Wielkopolskim i Poznaniu ceny wzrosły o ok. 5 proc.
Podwyżki stały się możliwe za sprawą przyjętej przez nowy rząd nowelizacji ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę oraz zbiorowym odprowadzaniu ścieków przygotowanej przez resort infrastruktury. Dzięki zmianom to rady gmin będą ustalały stawkę opłat za wodę i ścieki. To częściowy powrót do rozwiązań sprzed 2017 roku i reformy Zjednoczonej Prawicy.
Władze Sopotu wskazują, że podwyżka to efekt inflacji, rosnącej płacy minimalnej oraz rosnących cen energii. Co ciekawe, rząd Donalda Tuska zapewniał, że podwyżek opłat nie będzie.
– Rząd nie przewiduje żadnych podwyżek wody. Planujemy zdecentralizować zarządzenie wodami. Polaków nie czekają żadne podwyżki wody i pan powinien przestać kłamać – powiedział z sejmowej mównicy minister infrastruktury Dariusz Klimczak, odpowiadając na zarzuty posła opozycji Waldemara Budy.
Sprawę zupełnie inaczej widzi część ekspertów, którzy podkreślają, że podwyżki są konieczne.
– Przez bzdurną politykę mrożenia taryf doszliśmy do sytuacji, w której nie możemy już mówić o płynnej reakcji na wzrost kosztów. W wielu gminach ta podwyżka powinna być skokowa. Sztuczne mrożenie cen przynosi zawsze ten sam efekt. Skokowy wzrost cen. To się zawsze mści. To jest bardzo bolesne i obecny rząd ma z tym spory problem – powiedział Leszek Świętalski, pełniący funkcję dyrektora Biura Związku Gmin Wiejskich RP.
Czytaj też:
Do Polaków przychodzą "listy grozy". Szokujący wzrost cen gazuCzytaj też:
"Cios w kieszenie Polaków". Ogromny wzrost rachunków za prąd