Wielka wystawa w Muzeum Starożytności Bardo w Tunisie wieńczy podróż ekspozycji ku czci „Salambo”, literackiego arcydzieła Gustawa Flauberta. W ten sposób uczczono 200-lecie urodzin francuskiego pisarza. Twórcy, który najwspanialej odmalował chwałę, potęgę i przepych Kartaginy – jedynego mocarstwa, które rzuciło wyzwanie dominacji antycznego Rzymu w basenie Morza Śródziemnego.
Muzeum Bardo jest trzecie w wędrówce ekspozycji w ramach wielkiego planu wykreowanego przez ministerstwa kultury Francji i Tunezji. Pierwszym miastem, które gościło wystawę, było normandzkie Rouen. To rodzinne miasto Flauberta. Potem wystawa gościła w Marsylii w MuCEM (Muzeum Cywilizacji Europejskiej i Śródziemnomorskiej) i teraz od października obejrzeć ją można w stolicy Tunezji.
Muzeum Bardo samo w sobie ma dosyć dramatyczną historię. Mieści się w dawnym pałacu beja (władcy) Tunisu Muhammada Beja, które zostało zamienione w Muzeum Zabytków Starożytności przez syna tunezyjskiego premiera Mustafy Chaznadara, który ratował posągi pałacowe z Manuby i gromadził wykopaliska utożsamiane z dawną Kartaginą.
Po nastaniu francuskiego protektoratu nad Tunezją w 1881 r. część tutejszych zbiorów trafiła do Luwru. W 1958 r., po odzyskaniu przez Tunezję niepodległości, pałac został przekształcony w muzeum narodowe, a Francuzi musieli oddać dużą część wywiezionych zbiorów. Prawie 10 lat temu grupa terrorystów tzw. Państwa Islamskiego opanowała muzeum, zatrzymując sporą grupę turystów. Zanim oswobodzono zakładników, zginęły 23 osoby, w tym obywatele Japonii, Włoch, Kolumbii, Hiszpanii, Australii, Francji i Polski. Ale Tunezja okazała się odporna na pokusę zideologizowanego islamizmu. Zamach w Muzeum Bardo raczej skompromitował islamistów w oczach zwykłych Tunezyjczyków.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.