• Jacek PrzybylskiAutor:Jacek Przybylski

Złota hossa

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Leszek Szymański
Tegoroczna hossa na rynku złota robi imponujące wrażenie. Jedna uncja drogocennego kruszcu zdrożała od początku roku o jedną piątą, bijąc historyczne rekordy. Wśród kupujących sztabki złota są też banki centralne. Wśród nich kolejny raz prym wiedzie Narodowy Bank Polski.

Tylko od początku obecnego roku cena złota wzrosła już o ponad jedną piątą. Tym samym inwestycja w cenny kruszec przebiła stopę zwrotu z najważniejszych amerykańskich giełd, jak S&P 500 czy Nasdaq.

Pierwsze rekordy padły już w maju, gdy drogocenny żółty metal pierwszy raz w historii kosztował ponad 2450 dol. za jedną uncję (a gdy 1 stycznia 2024 r. jedna uncja złota kosztowała 2064 dol., to wielu uważało, że to już drogo). W lipcu cena wzrosła do 2465,32 dol. za uncję. Potem miała miejsce korekta, a 20 sierpnia rynkowa wycena uncji żółtego metalu wzrosła do rekordowej wartości 2531,6 dol. To zaś oznacza, że znana z filmów potężna sztabka złota o wadze 400 uncji trojańskich (ok. 12,4 kg) w ubiegłym miesiącu pierwszy raz w historii kosztowała już ponad 1 mln dol.

I chociaż cena cennego metalu nadal podlega korekcyjnym wahaniom, to wciąż oscyluje ona wokół historycznych rekordów. Złoto jest zaś na dobrej drodze, aby osiągnąć najwyższy procentowy wzrost wartości od roku 2020. Nie brakuje bowiem ekspertów, którzy prognozują, że wartość jednej uncji przekroczy wkrótce poziom 2,7 tys. dol., a być może nawet 3 tys. dol.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także