To trzeci raz, gdy Słowacja nie dotrzymała terminu wdrożenia zaktualizowanej wersji unijnej dyrektywy w sprawie handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS). Po raz pierwszy miała to zrobić do 31 stycznia 2023 r., a następnie do 30 czerwca 2024 r. W lipcu Komisja wystosowała formalne zawiadomienie do 26 państw członkowskich, dając im dwa miesiące na transpozycję dyrektywy do prawa krajowego. Termin wyznaczony przez Brukselę upływa 25 września.
Dyrektywa EU ETS obejmuje przemysł ciężki i energetykę. Zakłada opłaty za emisję gazów cieplarnianych. Jak podaje serwis Euravtic, system zmniejszył emisję z tych sektorów o około 47 proc. w latach 2005-2023. Jednocześnie nie odnotowano podobne redukcji w zakresie sektorów ogrzewania i transportu nie odnotowały podobnych redukcji. Dlatego kraje UE, w tym Słowacja, zgodziły się na wprowadzenie drugiego, równoległego systemu – EU ETS 2 dla paliw transportowych i grzewczych w 2022 roku.
Bratysława chce chronić obywateli przed kosztami
Teraz jednak słowacki minister środowiska Tomáš Taraba przekazał, że władze kraju mają obawy, stąd opłata nie została uwzględniona w poprawce do ustawy o handlu uprawnieniami do emisji zatwierdzonej przez słowacki rząd w zeszłym tygodniu.
Stwierdził, że Słowacja nie wprowadzi na tym etapie podwyżek cen ogrzewania, benzyny lub oleju napędowego i wezwał Komisję do ponownego rozważenia dyrektywy. – Jeśli chodzi o nowy system emisji, skonsultujemy go z innymi państwami członkowskimi – powiedział Taraba. Zapowiedział, że Słowacja podniesie dyskusję na ten temat w Brukseli. – Nie wszystkie koszty powinny być ponoszone przez obywateli – wskazał minister.
Euractiv przypomina, że w trwają prace nad Społecznym Funduszem Klimatycznym o wartości 86,7 mld euro, który ma pomóc zrównoważyć skutki "zielonej polityki" dla zwykłych obywateli. "Jeśli państwa członkowskie pozostaną niechętne do przyjęcia dyrektywy, Komisja może być zmuszona do osłabienia nowego ETS 2" – czytamy.
Postawę Słowacji pochwalił europoseł PiS, były prezes Orlenu Daniel Obajtek. "Nawet mała Słowacja potrafiła powiedzieć 'nie', a uśmiechnięta Polska chowa głowę w piasek i milczy. Płaćmy dalej ETS1, a zaraz ETS2, niech rozwijają się inne kraje" – napisał w serwisie X.
Czytaj też:
Kolejny kraj na celowniku KE. "Możliwa utrata milionów"Czytaj też:
KE chce wprowadzić w rolnictwie system ETS. "Produkcja żywności stanie się nieopłacalna"