Tego rząd nie przewidział. Deficyt będzie o kilkadziesiąt miliardów większy

Tego rząd nie przewidział. Deficyt będzie o kilkadziesiąt miliardów większy

Dodano: 
Pieniądze, zdjęcie ilustracyjne
Pieniądze, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Adobe Stock
Deficyt budżetowy na 2025 roku ma wynieść między 220 a 230 mld zł. To znacznie więcej, niż przewidywał gabinet Donalda Tuska.

– W dochodach ubywa nam istotnie więcej niż 40 miliardów złotych – mówi portalowi money.pl informator z rządu. Rada Ministrów zajmuje się obecnie projektem nowelizacji budżetu. Efektem korekt ma być większy deficyt, znacznie przekraczający 200 mld zł. Według pierwotnych planów rządu, ma on wynieść 184 mld zł. Warto zaznaczyć, że wydatki mają pozostać na niezmienionym poziomie, czyli 866 mld zł.

Skąd biorą się problemy z budżetem?

O zmianach mają decydować m.in. sprawy makroekonomiczne, z niższą inflacją (3,7 proc. według sierpniowych danych NBP), ale również niższym wzrostem gospodarczym od ubiegłorocznych prognoz na czele. W tym wypadku niższa inflacja oznacza jednocześnie niższe wpływy z VAT.

Znaczenie maja również postawy konsumentów, związane z sytuacją gospodarczą w kraju. Choć sprzedaż detaliczna w Polsce rośnie, to jednak jej wzrost nie jest tak dynamiczny, jak wcześniej zakładano. Źródła w rządzie mówią o "wysokiej skłonności gospodarstw domowych do oszczędzania". Jest to związane m.in. z utrzymywaniem się wysokich stóp procentowych.

Kolejną przyczyną sytuacji finansów państwa, jest realizacja niektórych pozycji budżetowych "dużo poniżej oczekiwań". Bliżej końca roku dostrzegalne są bowiem ubytki po stronie dochodów państwa. Przyczyny upatruje się w niższych cenach uprawnień do emisji dwutlenku węgla. W ramach unijnego systemu ETS część zysków zasila bowiem budżety państwa członkowskich.

Resort finansów zwraca uwagę na niższe od oczekiwanych wpływy CIT. Są one mniejsze od ubiegłorocznych w analogicznym okresie.

Domański: Mamy ograniczony wpływ na sytuację

Rząd musi się również mierzyć z wydatkami, których skali nie przewidziano. Przykładem jest kwota 10 mld zł, jaką Ministerstwo Finansów musiało wypłacić samorządom, by mogły zrealizować swoje zadania budżetowe.

– Niższe od zakładanych wpływy budżetowe wynikają z czynników, na które rząd ma ograniczony wpływ – mówi portalowi money.pl szef resortu finansów Andrzej Domański.

Jak zaznaczył minister, trudności, z jakimi boryka się rząd, mają "charakter przejściowy".

Czytaj też:
5 mln zł na nagrody w Sejmie i Senacie. Więcej, niż za czasów PiS
Czytaj też:
"Rząd odkręcił kurek z pieniędzmi". Grube miliony na nagrody w ministerstwach

Źródło: Money.pl
Czytaj także