N ie ma już Zielonego Ładu” – ogłaszał kilkakrotnie w czasie kampanii wyborczej dwugodzinny prezydent Rafał Trzaskowski. Płynące z Komisji Europejskiej informacje pokazują, że z Zielonym Ładem jest jak z butelką wina, które nie smakowało gościowi w komediowym serialu BBC „Hotel Zacisze” z Johnem Cleese’em w roli głównej. W jednym z odcinków grany przez niego Basil Fawlty odwraca się od niezadowolonego gościa, umieszcza na tej samej butelce wina inną naklejkę i – voilà, wino nagle zaczyna smakować. Teraz zatem Zielony Ład nazywa się Clean Industrial Deal – czysty ład przemysłowy, ale co do zasady i swoich składowych niemal się nie zmienił.
Jednocześnie w Parlamencie Europejskim narasta strach głównego nurtu przed skutkami wdrażania jego kolejnych elementów, a na to wszystko nakłada się oczekiwanie na projekt nowej długoletniej perspektywy finansowej, czyli unijnego budżetu na lata 2027–2034. Ma on zostać zaprezentowany do 16 lipca. Jaki zatem jest stan gry?
Polska płatnikiem netto?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.