Esbecy się przymilali

Esbecy się przymilali

Dodano: 
Warszawa, 1990 r. Budynek byłego KC PZPR, opuszczony przez dotychczasowych lokatorów. Na zdjęciu: niszczarka dokumentów
Warszawa, 1990 r. Budynek byłego KC PZPR, opuszczony przez dotychczasowych lokatorów. Na zdjęciu: niszczarka dokumentów Źródło: Krzysztof Wojciewski/Forum
Z historykiem dr. Tomaszem Kozłowskim, autorem książki "Koniec imperium MSW" rozmawia Jan Hlebowicz.

Jan Hlebowicz: Jest początek 1990 r. Kilka miesięcy po tzw. wyborach czerwcowych grupa przedstawicieli młodzieżowej opozycji wdziera się do siedziby KW PZPR w Gdańsku, aby zapobiec paleniu tajnych dokumentów przez komunistycznych działaczy. Jaka była skala niszczenia archiwów w całym kraju?

Tomasz Kozłowski: W obliczu transformacji zarówno aparat partyjny, jak i państwowy starał się zatrzeć ślady swojej kompromitującej działalności. W przypadku akt komitetów wojewódzkich PZPR proces ten nabrał szczególnego przyspieszenia w styczniu 1990 r., kiedy partia formalnie dokonywała samorozwiązania i przekształcała się w nowe struktury. I zaczęło się niszczenie prowadzone na własną rękę.

Cały wywiad dostępny jest w 35/2019 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także