Jasne jest, że PiS traktuje Solidarność jako swoje polityczne zaplecze. A może jest odwrotnie – może to związkowcy od Piotra Dudy uważają, że PiS jest ich ramieniem wykonawczym?
Biorąc pod uwagę, z jakim zapamiętaniem rząd obstaje przy całkowitej likwidacji niedzielnego handlu, można dojść do wniosku, że liderzy Solidarności mają prawo tak właśnie widzieć obecną władzę. Nie wiadomo natomiast, czy ktokolwiek w PiS analizuje obecną opłacalność tego sojuszu. Bilans mógłby być ujemny.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.