Piątkowy wykład Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim poprzedziło skandaliczne i antyklerykalne wystąpienie Leszka Jażdżewskiego. Redaktor naczelny "Liberte" porównał katolików i Kościół do "świń taplających się w błocie". Wśród słuchaczy nie zabrakło polityków opozycji oraz dziennikarzy mediów sympatyzujących z byłym premierem. Wystąpieniu przysłuchiwał się m.in. ks. Kazimierz Sowa.
– Każdy ma prawo do głoszenia swoich poglądów, ale uważam, że forma i to, co mówił Jażdżewski przed wykładem Donalda Tuska, było trudne do zaakceptowania – komentował lider PO, Grzegorz Schetyna, który dzisiaj bierze udział w konwencji Koalicji Europejskiej w Łodzi.
Jak tłumaczył polityk, wystąpienie Jażdżewskiego wzbudziło wielkie zainteresowanie i zakłóciło „wsłuchiwanie się w słowa Donalda Tuska”.
Schetyna stwierdził też, że słowa redaktora naczelnego "Liberte „nie współgrały z tym, o czym mówił Donald Tusk”. – Natomiast to, co mówił (Jażdżewski - red.), to jego prywatna sprawa – ja szanuję wolność wypowiedzi – komentował Schetyna.
Czytaj też:
"Przejaw nienawiści i piętnowania ludzi wierzących". Episkopat o wystąpieniu Jażdżewskiego