PIOTR SEMKA: Spędziła pani łącznie sześć lat w Parlamencie Europejskim. Rok w kadencji 2004–2008 (potem przeszła pani do MSZ) i teraz w latach 2014–2019. Krytycy twierdzą, że to miejsce rytuału politycznego. Że i tak najważniejsze sprawy załatwiane są poza parlamentem. To prawda?
ANNA FOTYGA: Jestem zwolenniczką jasnych i solidnych kompetencji państw członkowskich Unii Europejskiej. To Rada i państwa członkowskie mają decydujący głos w najważniejszych kwestiach. Parlament uczestniczy jednak w całym procesie legislacyjnym. Jest też dość poważnym forum debaty i znakomitym polem aktywności, jeśli ma się pomysł na swoje w nim funkcjonowanie. Jak się chce i potrafi, to można zwojować całkiem sporo.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
