Wydawca tygodników "Do Rzeczy" i "Wprost" - PMPG Polskie Media S.A. oraz były prezes spółki, Michał Maciej Lisiecki, będą domagali się przed sądem, by Tomasz Piątek przeprosił za fałszywe tezy zawarte w jego książce "Morawiecki i jego tajemnice".
"W wyniku przegranego procesu sądowego przepraszam PMPG Polskie Media S.A. – udziałowca spółek wydających tygodniki "Wprost" i "Do Rzeczy" - za to, że w książce pt.: "Morawiecki i jego tajemnice", bezprawnie sugerowałem powiązania z Kremlem i działanie na rzecz Rosji. W szczególności przepraszam, że sugerowałem, iż tygodniki "Wprost" i "Do Rzeczy" publikując nagrania rozmów polityków podczas tzw. afery taśmowej, kierowały się motywami innymi niż interes publiczny, a mianowicie działały na zlecenie Rosji" – to oświadczenie, które na swój koszt będą musieli - jeśli tak zdecyduje sąd - opublikować na łamach rzeczonych tygodników Tomasz Piątek i Marcin Celiński, właściciel wydawnictwa Arbitror.
Książka Tomasza Piątka "Morawiecki i jego tajemnice" ukazała się nakładem wydawnictwa Arbitror w maju tego roku i wywołała spore kontrowersje. Powód? Jej autor w wątpliwy sposób próbował łączyć premiera Mateusza Morawieckiego i ludzi z jego otoczenia, a także dziennikarzy i media, które kilka lat wcześniej ujawniły nagrania kompromitujące polityków Platformy Obywatelskiej zrealizowane w restauracji "Sowa i Przyjaciele", z rosyjskimi służbami i Kremlem.
– Jestem świeżo po lekturze książki Tomasza Piątka i mogę podsumować ją bardzo krótko: stek bzdur, nonsensów i insynuacji. Facet próbuje łączyć rzeczy, których łączyć się nie da, które nie mają ze sobą nic wspólnego i które nie mają żadnego potwierdzenia w faktach – mówił niedawno w rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy" Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy.
W książce Tomasza Piątka znalazły się kuriozalne stwierdzenia jakoby tygodniki: "Wprost" i "Do Rzeczy" były "tubami" Kremla i ludzi Putina, a ujawnienie przez nas kompromitujących polityków PO nagrań z warszawskich restauracji było elementem operacji rosyjskich służb specjalnych.
"(...) Rosjanie z Szustkowskim i Falentą przy pomocy Misiaka uzyskaliby taśmy, aby sprezentować je PiS i polskim mediom. Przy okazji trzeba zapytać, czy Kreml nie kontrolował operacji również na tym ostatnim etapie. Czy Rosjanie mogli wpływać na nagłośnienie taśm przez polską prasę? Akurat wspomniane tygodniki - "Wprost" i "Do Rzeczy", które zrobiły wszystko, żeby upublicznić i nagłośnić nielegalne nagrania Falenty - należą do firmy PMPG SA.(...)" – pisał w swojej książce Tomasz Piątek.
– Opisanie działalności PMPG i jej byłego Prezesa Michała Lisieckiego poprzez stawianie fałszywych tez i hipotez, w sposób nonsensowny doszukując się powiązań z Donbasem czy Kremlem, wydawca interpretuje jako próbę dyskredytacji. Zarzuty współpracy z Kremlem czy Rosją są powszechnie uznawane za pejoratywne, także w orzecznictwie sądów polskich. W przypadku spółki PMPG - właściciela tygodników "Wprost" i "Do Rzeczy" i jej byłego Prezesa, takie twierdzenia mają charakter naruszenia dóbr osobistych – wyjaśnia pełnomocnik PMPG i Lisieckiego mecenas Paulina Piaszczyk.
Jak autor "Morawiecki i jego tajemnice" przekonuje, że "Do Rzeczy" jest powiązane z putinowską Rosją? Według niego dowodzić tego ma m. in. fakt, że w 2013 r. Paweł Lisicki opublikował wstępniak "Siła kobiecych paznokci", w którym pochylił się nad rosyjską ustawą karzącą grzywną za ostentacyjną homopropagandę, zaś rok później, w 2014 r. – jak wylicza Piątek – na okładce naszego tygodnika zapowiadaliśmy symbolicznym zdjęciem tekst Waldemara Łysiaka przestrzegającego przed bezkrytycznym zbliżeniem Polski i Ukrainy. I wreszcie w 2016 r. opublikowaliśmy wywiad dr. Macieja Pieczyńskiego, naszego dziennikarza specjalizującego się w tematyce wschodniej, z rosyjskim ideologiem Aleksandrem Duginem, rozpoczynając w ten sposób dyskusję o polskiej polityce wschodniej.
Piątek śladów rosyjskiej agentury szukał też na naszym portalu DoRzeczy.pl. Wyliczył, że na naszej stronie internetowej w różnych artykułach częściej pojawia się nazwisko urzędującego premiera Mateusza Morawieckiego niż byłej premier Beaty Szydło.: "Czy to ma jakiś związek z tym, że »Do Rzeczy« jest nie tylko jawnie propisowskie, lecz także zdecydowanie prokremlowskie?" – pisał Piątek.
W przedmiotowej książce znajduje się jeden rozdział dotyczący działalności Michała M. Lisieckiego i spółek z grupy kapitałowej PMPG Polskie Media S.A. Pozwany postawił tezę, że spółka PMPG Polskie Media S.A. (pośredni właściciel tygodników "Wprost" i "Do Rzeczy") ma powiązania ze Związkiem Przemysłowym Donbas, a powód Michał Lisiecki z rosyjskim przedsiębiorcą Usmanowem. Ale to tez kłamstwa.
Jak wskazuje w pozwie mecenas Paulina Piaszczyk "nie jest prawdą, że Donbas w jakikolwiek sposób wpłynął czy pomógł powodowi Michałowi M. Lisieckiemu przejąć Arksteel S.A. (po zmianie nazwy Platforma Mediową Point Group S.A.). Nie jest prawdą, że Donbas był głównym akcjonariuszem Arksteel S.A. Nie jest prawdą, że połączenie Point Group i Arksteel odbyło się w niejasnych okolicznościach. Nie jest prawdą, że Lisiecki ma jakikolwiek związek z Usmanowem".
W pozwie zaznaczono także, że - jeśli Tomasz Piątek przegra proces - będzie musiał przeprosić w osobnym oświadczeniu również Michała M. Lisieckiego, byłego prezesa PMPG Polskie Media S.A.
Czytaj też:
Rabiej nazywa Ordo Iuris "sektą" cytując Tomasza Piątka. Semka: To skandal